2014-01-18

44 lata temu był to największy polski budynek mieszkalny zrealizowany w Katowicach. Bardzo szybko - obok oficjalnej nazwy: Superjednostka, zyskał też przydomek "mrówkowca" ze względu na ciasnotę mieszkań spowodowaną ówczesnymi normami zaludnienia, ślepe kuchnie, labirynt korytarzy (w segmentach i przelotowych) na ponad 180 metrowym dystansie. Ma unikatową konstrukcję. Kiedyś mieszkało tutaj dwa i pół tysiąca osób, teraz zaledwie połowa.

 

Parkingi to najnowsza chluba!
Przez wszystkie lata ogromnym problemem - jako, że to ścisłe centrum miasta - były parkingi, a właściwie ich brak wystarczającej ilości. Otaczające Superjednostkę przez dziesięciolecia bezpłatnie służyły tysiącom ludzi załatwiającym w Katowicach swoje sprawy, a że pod wielkim blokiem są dwa przejazdy, mieszkańcy nie mogli bezpiecznie wyprowadzać swoich samochodów z podziemnych garaży. Teraz jest już inaczej. Parkingi to nasza chluba - mówi Lech Malinowski, przewodniczący Rady Osiedla Superjednostka, przemieszczający się po mieście... rowerem.


Długo to trwało - kontynuuje - spieraliśmy się o najlepszą ich koncepcję, o to jak mają wyglądać i kto ma nimi zarządzać! Zdecydowaliśmy, że najlepsze będzie ich ogrodzenie i wprowadzenie kart magnetycznych. Ale i tak, mimo że zgodnie z regulaminem miejsca parkingowe przyznano mieszkańcom, nie wszystkie samochody się tam mieszczą. Parkingi są monitorowane, są szlabany. Kontrowersje powstają w przypadku braku miejsca dla rodzin mieszkańców.


- Opracowaliśmy - informuje kierownik Administracji Osiedla Superjednostka mgr Weronika Sikora - zasady informujące o korzystaniu z kart magnetycznych, które precyzują, kto odpłatnie może kart otrzymać. Są to zameldowani mieszkańcy budynku, posiadający przydział lokalu mieszkalnego lub umowę najmu dysponujący zarejestrowanym samochodem lub wziętym w leasing, posiadający garaż i ci, którzy wynajmują lokale użytkowe. Rodziny mieszkających tu osób nie dostają kart parkingowych, ale w specyficznej sytuacji, kiedy lokator Superjednostki wystąpi do Rady Osiedla z pismem określającym jego sytuację rodzinną (np. starsza osoba wymagająca opieki) jego krewni otrzymują zgodę na wjazd przez interkom. Wtedy wpuszcza portier dysponujący listą z nazwiskami uprawnionych osób.

 

Wizytówka osiedla
Wchodząc do Superjednostki nie sposób nie zauważyć nowych wejść do bloków - w końcu to wizytówka - i trzech pięknie odnowionych portierni. Teraz pozostaje już tylko czekać na piękną, estetyczną, współgrająca z całością elewację.


Ponad 70% powierzchni całego budynku stanowią okna, których połowę już wymieniono. Wcześniej uszczelniono ściany dylatacyjne w oparciu o sporządzony audyt energetyczny i opracowaną dokumentację, co znacznie poprawiło komfort użytkowania, gdyż wiatry zachodnie (częstsze) i wschodnie przestały "hulać" po ścianach, inaczej - udało się pokonać różę wiatrów. Z tytułu takich przedsięwzięć oprócz docieplenia budynku są też spore oszczędności.

 

Bezpieczeństwo najważniejsze
W takim blokowisku najistotniejsza sprawa to bezpieczeństwo przeciwpożarowe. Budynek skonstruowany jest tak, że ma 9 klatek schodowych, w tym 6 wyjść awaryjnych, 4 przechodnie korytarze. Gdyby (odpukać w niemalowane drzewo!) coś się stało, to możliwe jest i przejście, i wyjście z budynków. Ale przede wszystkim zamontowano tutaj - zgodnie z nowymi zasadami sztuki budowlanej - drzwi ogniotrwałe z atestem, o odporności ogniowej 30 minut. Muszą być zamknięte, gdyż tworzą naturalną barierę przeciwko ogniowi i dymowi, gdyby gdzieś pojawiły się płomienie. Na 15 piętrze, we wszystkich klatkach, zamontowano klapy przeciwdymowe, sterowane przez centralki z portierni nr 30, zaś na piętrze technicznym i w tunelu instalacyjnym - są czujki gazowe. Informują sygnałem o pojawieniu się gazu. Corocznie te urządzenia są kontrolowane przez uprawnioną firmę, która wydaje protokół o możliwości użytkowania w następnym roku. Nie trzeba dodawać, że wszelkie pokontrolne zalecenia są natychmiast wykonywane.


Jednym z warunków bezpieczeństwa przeciwpożarowego jest też możliwość sprowadzenia przez portiera - gdy nie ma prądu - windy na parter.

 

Dla każdego coś ciekawego
Mieszkańców można podzielić na dwie grupy - młodych (i głównie wynajmujących mieszkania) oraz starszych - tych, którzy od czterdziestu lat tu mieszkają. Tych wieloletnich członków osiedlowej społeczności bardzo zintegrowały spotkania w osiedlowej świetlicy, gdzie niezrównana pani Fredzia Marcinkowska prowadzi oddział Koła Emerytów działający przy Superjednostce.


Administracja Osiedla, przy współudziale Komisji Społeczno-Kulturalnej działającej w ramach Rady Osiedla, organizuje wycieczki. Ale nie tylko. Wiadomo bowiem, że gdy ktoś potrzebuje pomocy (np. zakupów artykułów spożywczych, lekarstw) zawsze może na Administrację i Radę Osiedla liczyć. Po pisemnym przedstawieniu swoich trudności i wnikliwym rozpatrzeniu ich przez Radę Osiedla często przyznawana jest pomoc w formie rzeczowej. Bywało - wspominają członkowie Rady Osiedla - że w przypadku rodziny wielodzietnej kupowaliśmy zeszyty do szkoły i buty dla dzieci. Często służą też potrzebną informacją np. o tym kiedy przyjmuje lekarz (przychodnia mieści się w budynku) .


Pani Elfryda Marcinkowska, trzecią kadencję pełniąca funkcję przewodniczącej Komisji Społeczno-Kulturalnej,z dumą pokazuje tegoroczny plan wycieczek i "wypraw" do teatru. W każdym miesiącu coś się dzieje ciekawego, stosownie do pory roku. W styczniu 80 osób uczestniczyło w "Sylwestrze na bis" w Teatrze Rozrywki, w lutym kulig w Beskidzie Śląskim, w maju zwiedzanie Zamku w Kamieniu Śląskim. Podziwiano nie tylko obiekt, ale też pięknie prezentujące się wokół azalie i rodendrony. W połowie września planowana jest 4-dniowa wycieczka Wielkopolskim Szlakiem Piastowskim, potem Biesiada Turystyczna (wycieczki są opłacane w 50% przez uczestników, a pozostały koszt pokrywany jest ze środków Funduszu Społeczno-Kulturalnego). W czerwcu szczególny akcent to obchody Dnia Dziecka (chociaż coraz ich mniej tutaj), w grudniu - Mikołaj, a potem tradycyjnie już paczki dla samotnych i chorych osób. W to wszystko włożone jest wielkie serce i troska, czego nie da się przekazać słowami. Bardzo rozsądnie zorganizowano "wyjścia" do kina. Po prostu kupiono 3 miesięczne karnety, i każdy chętny może z nich korzystać, wybierając sobie dowolny film, a płaci tylko 40% ceny biletu.

 

Trudne problemy
Niestety są też problemy, z którymi trudno się uporać spółdzielczym władzom osiedlowym i samorządowi. Chodzi o wynajmowane przez właścicieli mieszkań ich lokale, które stają się rychło tzw. "mieszkaniami uciech", czyli działają w nich agencje towarzyskie. Ich klientów nie da się nie wpuszczać. Przecież portier pilnujący budynku nie może zabronić nikomu udawania się z wizyt do jakiegoś mieszkania. Na spotkaniu z przedstawicielami Rady Osiedla i kierownikiem Administracji Osiedla Superjednostka zastanawiano się wielokroć, jak można interweniować w sytuacji, kiedy wiadomo, że w danym lokalu jest agencja towarzyska lub gdy za ścianą są hałaśliwi sąsiedzi. Utopią bowiem jest domniemanie, że sytuację chociaż trochę zmieniłoby zmodyfikowanie (bardzo archaicznego już spółdzielczego) regulaminu porządku domowego typu: od godz. 22 do 6 rano należy zachować ciszę! Kto tego przestrzega? I jakie są sankcje, gdy tej ciszy nie ma? Gdy chodzi o agencje towarzyskie - a wiadomo, że są takie tutaj - to niestety nie ma w Polsce takiego prawa, które by upoważniały organa ścigania do podjęcia interwencji. Co nie znaczy, że nic w tej sprawie tu nie zrobiono. Kierownik Administracji Superjednostki mgr Weronika Sikora rozmawiała z naczelnikiem prewencji Komisariatu VI, który na pytanie "czy w takiej sprawie może pomóc?" - odparł wręcz: "jeżeli nie ma naruszenia prawa z innego artykułu, to niestety nie".


Niezbyt to dobrze świadczy o naszym prawodawstwie. W Holandii na przykład rozwiązano sprawę prosto: są wyznaczone dzielnice miasta, do których idzie się w określonym celu, a "towarzyskie panie" płacą podatki. I fiskus tego ostro pilnuje, chyba skuteczniej niż policja. W Polsce mieszkańcy (w tym młodzież, dzieci) są narażeni na dyskomfortową sytuację.


- Jest tak - konstatuję to ze smutkiem - iż od 18 lat odkąd mamy demokrację, a własność jest chroniona, wszystkie zasady współżycia społecznego diabli wzięli! Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że oprócz praw z tytułu własności ma także obowiązki dotyczące przestrzegania pewnych norm, dobrych sąsiedzkich obyczajów i zachowania ciszy! Trudno wymagać tego od osób wynajmujących mieszkanie, bo nie czują się z nim związane, ale od właścicieli mieszkań - tak! Dlatego - mówi kierownik Administracji Osiedla Superjednostka mgr W. Sikora - wysyłamy do nich pisma dyscyplinujące, wzywamy na rozmowy. Skutkuje. Bywały przypadki - kontynuuje kierownik W. Sikora - że w czasie tygodnia czy dwóch, głośni studenci lub inne osoby musiały opuścić mieszkanie. Czasami po upomnieniu przez właściciela faktycznie zachowują się ciszej. Zaś w przypadku mylących numery mieszkań gości agencji towarzyskiej - kontynuuje - zobowiązaliśmy właścicielkę do osobistego odprowadzania i przyprowadzania gości.
Z wynajmowaniem wiąże się też sprawa nierzetelności w opłatach. Często właściciel "zapomina" zgłosić w Administracji ilu osobom wynajmuje lokal, aby odpowiednio naliczyć mu opłatę czynszową. Dobrze, że "oko" na to ma gospodarz budynku.


Tylko niestety żadne władze spółdzielcze nie mają prawa do tego, aby kontrolować czy właściciel mieszkania wynajmujący je, płaci z tego tytułu podatki w Urzędzie Skarbowym.

URSZULA WĘGRZYK

(Artykuł ze "Wspólnych Spraw" - wrzesień 2008 roku) 




 
 
Osiedla


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.
Więcej informacji: Polityka prywatności (Cookies-RODO)