2020-12-29

Rozmawiamy z Józefem Zimmermannem – przewodniczącym Rady Nadzorczej KSM
Startujemy w zewnętrznie trudnych warunkach


– Walne Zgromadzenie odbyło się w tym roku z kwartalnym opóźnieniem spowodowanym epidemią koronawirusową. Późniejszy stał się też wybór Rady Nadzorczej na ustawową kadencję trzech lat, a więc od 2020 do 2023 roku. Czy zdołacie to, niezawinione przez Spółdzielnię opóźnienie, zniwelować?


– Rzeczywiście przyszło nam, nowej Radzie Nadzorczej, rozpoczynać kadencję w bardzo trudnych, zewnętrznych warunkach, mających wprost przełożenie na sytuację wewnątrzspółdzielczą. Do narastających od lat ograniczeń nakładanych na spółdzielnie mieszkaniowe, co m.in. skutkuje praktycznym zatrzymaniem inwestycji i sprowadzaniem ich tylko do roli zarządcy wcześniej zbudowanych zasobów, doszły wszystkie problemy gospodarcze, ekonomiczne, społeczne i sanitarne jakie pojawiły się w związku z wybuchem światowej pandemii koronawirusowej. Dlatego rozpoczynamy realizację statutowych zadań, wyrażających się w § 86 Statutu KSM w słowach „Rada Nadzorcza sprawuje kontrolę i nadzór nad działalnością Spółdzielni", niczym biegacze w sztafecie, przejmując pałeczkę od poprzedników. Serdecznie dziękujemy im za bogatą, analityczną dokumentację o obecnym stanie i perspektywach rozwojowych Spółdzielni, za ich społeczny trud, któremu poświęcali swój osobisty czas, wykorzystywali w nim swoje zawodowe umiejętności i kompetencje. Dobitnie podkreślić trzeba, że nie było żadnej luki w funkcjonowaniu Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.


Wybrani przez Walne Zgromadzenie przejęliśmy tę pałeczkę ze świadomością liderowania KSM pośród spółdzielczości mieszkaniowej i dobrego jej działania, na poziomie zadawalającym członków Spółdzielni. Utrzymanie tego stanu nie będzie – mam tego świadomość – łatwe. Zwłaszcza, że wprowadzane i modyfikowane rządowe tak zwane „tarcze osłonowe" spółdzielczość mieszkaniową pomijają. Liczyć możemy tylko sami na siebie.


Wykonawczo prowadzenie działalności Spółdzielni jest to zadanie Zarządu i podległych mu służb. Samorząd spółdzielczy – nie tylko Rada Nadzorcza, ale i Rady Osiedli – doradczo i wspierająco sekunduje tym poczynaniom. W takich relacjach tkwi tajemnica dotychczasowych sukcesów i pomyślności naszej Spółdzielni. I współdziałanie to będziemy utrzymywać.


– Rygory sanitarne wprowadzone w naszym kraju postawiły szlaban między administracją Spółdzielni a jej członkami. Niełatwo utrzymywać kontakt w takich warunkach. Jak Pan ocenia tę wymuszoną, nową sytuację na linii członkowie i struktura formalna Spółdzielni?


– Całe szczęście w tym nieszczęściu, że nastąpiło ono w erze komputerów, informatyki i elektronicznej łączności. Obserwując to, co się dzieje od czasu jak pandemia nadeszła – to stwierdzam, iż gdyby nie było internetu – wówczas funkcjonowanie Spółdzielni i kontakty członków z nią byłyby niemal paraliżująco niemożliwe. Z ogromnym wysiłkiem Spółdzielnia potrafi jak dotąd wszystkiemu sprostać. Decyduje kompetentność i ofiarność jej załogi. Rada Nadzorcza poprzedniej kadencji wypracowała już pioniersko system zdalnego procedowania. Jeśli realia będą nas do tego zmuszały, będziemy zeń korzystać.


Istniejąca sytuacja jednak dowodzi, że jeszcze wiele musimy w KSM zainwestować w sprzęt komputerowy, w wewnętrzną sieć między dyrekcją i administracjami osiedli oraz dostęp do niej członków Spółdzielni. Wszystkie stanowiska pracy od ul. Klonowej po odległe Murcki muszą być ze sobą połączone bezpieczną siecią. Każdy członek Spółdzielni musi mieć stały internetowy wgląd we wszystkie kwestie indywidualnie go dotyczące.


By nie było wątpliwości – KSM jest skomputeryzowana, ale technologie stale uciekają do przodu. Skok za nimi, za nowoczesnością, oczywiście kosztuje. I nie kto inny, a sami spółdzielcy muszą go swoimi opłatami pokryć. Rząd nam nic nie dołoży. Niezbędne jest też nieustanne podnoszenie kwalifikacji załogi. Obrazowo ujmę to tak – komputer bez wyszkolonego pracownika jest tak samo nieużyteczny, jak respirator bez wykwalifikowanego personelu medycznego.


To była jedna strona medalu. Drugą jest kwestia łączności komputerowej Spółdzielni – jako zorganizowanego przedsiębiorstwa – z jej członkami.
Trzeba mieć świadomość, że nie wszyscy nasi członkowie mają komputery. Dotyczy to ogromnej ilości osób w starszym wieku. Nie wszystkich na taki sprzęt materialnie stać. Na dodatek część posiadaczy zdobytych już komputerów, co życie potwierdza, ma dość niewielkie umiejętności korzystania z nich. Dojście ogółu ludności do poziomu społeczeństwa informatycznego to jednak zadanie dla państwa. Spółdzielnia jest zaledwie maleńkim trybikiem w skomplikowanym mechanizmie struktur ważących o funkcjonowaniu kraju.


Realia dowodzą, że siłą rzeczy nie możemy funkcjonować jedynie zdalnie – internetowo czy telefonicznie. Z zachowaniem rygorów sanitarnych musi być, no i jest, utrzymywany bezpośredni kontakt członków ze spółdzielczą administracją, a zwłaszcza ze służbami technicznymi, bo awarii w mieszkaniu przecież nie da się zdalnie usunąć. Poczta internetowa długo jeszcze nie wyeliminuje całkiem tej tradycyjnej, listowej. Papierowy przekaz pisanych, drukowanych informacji musi być nadal kontynuowany. To w dokumentacjach wewnątrzspółdzielczych, w ich archiwizowaniu, winniśmy dążyć do szybkiego zapisu wszystkiego w formie elektronicznej z minimalizacją tradycyjnej papierowej.


– Czy zatem Spółdzielni pozostaje tylko utrzymywanie posiadanego status quo? Bez perspektyw rozwojowych?


– To tak dziś wygląda. Przeciwnik – pandemia – dominuje w obecnym stanie zmagań i paraliżuje rozwój gospodarczy. To przecież ogólnoświatowy problem. Na naszym – że się tak wyrażę – podwórku, musimy po prostu dobrze i precyzyjnie funkcjonować, wykorzystując posiadany potencjał organizacyjno-techniczny, bogate doświadczenia i wysokie kwalifikacje, no i zgodnie z coraz to modyfikowanymi przepisami prawno-sanitarnymi. Za realizacją stawianych nam wymogów idzie niestety ewolucja kosztów. Przecież na upływający rok nieplanowanych. To, co było przewidziane jako rezerwa awaryjna, służy innym celom, bo awarie zdarzają się niezależnie od ataku koronawirusa.


I właśnie ta sytuacja pandemiczna ważyć będzie o tym, jak bardzo i czy wyłącznie skupimy się na utrzymywaniu obecnego, wysokiego standardu naszych zasobów, czy też zdołamy przystąpić do zadań inwestycyjnych, które są przygotowywane w Spółdzielni. Musimy konsekwentnie kontynuować – tak dobrze sprawdzającą się – „Strategię Ekonomiczną KSM", którą tegoroczne Walne Zgromadzenie ustaliło aż po rok 2029.


Kwestię ograniczeń i nowo powstających kosztów na skutek pandemii będą musiały uwzględniać Rady Osiedli przy konstruowaniu swoich przyszłorocznych planów. To także będzie dominującą wytyczną dla kierunków rozwoju działalności gospodarczej, społecznej i kulturalnej KSM na rok 2021 przygotowywanych przez Zarząd Spółdzielni. Stoję jednak na stanowisku, że z chwilą zaistnienia stosownych możliwości dla włączenia się spółdzielczości do rządowych projektów rozwojowych mieszkalnictwa, KSM winna – jak to zawsze było w naszej historii – aktywnie w takich działaniach uczestniczyć. Potencjał naszej Spółdzielni, jak i całej zresztą spółdzielczości mieszkaniowej, jest ogromy. Rzecz w tym, by władze kraju chciały zeń korzystać. Jestem głęboko przekonany, że Rada Nadzorcza działaniom inwestycyjnym będzie sprzyjać.


– A kiedy członkowie Spółdzielni będą poznawać szczegóły tych zamierzeń?


– Wiem, że tradycyjnie, z upoważnienia Rady Nadzorczej, kontynuowana będzie informacja zdawana przez przewodniczącego RN z wszelkich naszych poczynań. Ponieważ to mnie przypadnie ten obowiązek, ale i zarazem przywilej, dlatego bardzo proszę Czytelników „Wspólnych Spraw" o zapoznawanie się z comiesięcznymi informacjami i o reagowanie na ich treść. O bliski kontakt – jeśli sytuacja epidemiologiczna pozwoli – bezpośredni. Ale również o listowny, ten tradycyjny, jak i e-mailowy.


– Dziękuję za rozmowę.


Rozmawiał:
ZBIGNIEW P. SZANDAR



Józef Zimmermann jest członkiem Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej od ponad 40 lat. Mieszka na osiedlu im. Jerzego Kukuczki, a wcześniej w osiedlu im. I. J. Paderewskiego. Katowiczanin rodem z Zawodzia. Zawodowo związany z Hutą „Ferrum", a potem z „Ferrum Serwis", gdzie m. in. kierował Wydziałem Remontów i Usług. Posiada wieloletnie doświadczenie w społecznej pracy w spółdzielczym samorządzie. W swoim osiedlu, w jego Radzie, pełnił funkcję jej przewodniczącego, a także prowadził komisje problemowe: Techniczną oraz Budżetową. W Radzie Nadzorczej KSM był I. Zastępcą przewodniczącego RN i jednocześnie przewodniczącym Komisji Samorządowo-Statutowej, nadto był członkiem komisji: Rewizyjnej, Gospodarki Zasobów Spółdzielni, Techniczno-Inwestycyjnej oraz sekretarzem Rady.



     

 
 
Wiadomości


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.
Więcej informacji: Polityka prywatności (Cookies-RODO)