2022-07-21

Jak ograniczyć "domowe" koszty?

 

Wiceprezes Zarządu KSM:

mgr Zbigniew Olejniczak

 

Problem bardzo dynamicznie rosnących cen energii i jej nośników, a za nimi rosnących kosztów praktycznie wszystkich towarów i usług, stał się wszechobecny, a skala tych wzrostów ma coraz bardziej porażający wpływ na nasze portfele i to pomimo wszelakich odgórnie wdrażanych działań osłonowych. Perspektywa przyszłych kilku, kilkunastu miesięcy, a nawet lat, nie nastraja optymistycznie, jednak nie beznadziejnie. Pozostawiam rozważania na temat przyczyn gospodarczych i politycznych tego stanu oraz poszukiwanie makroekonomicznych czy systemowych rozwiązań gospodarczych specjalistom z tych obszarów funkcjonowania gospodarki państwa i mniemam, że znajdą oni właściwe i społecznie akceptowane rozwiązania. Mam nadzieję (i chyba nie jestem w tym odosobniony), że ten, niestety bardzo dotkliwy kryzys zostanie zażegnany. Byleby nie trwało to za długo...


W takich sytuacjach trzeba – nie czekając bezczynnie – szukać możliwości i podejmować działania zaradcze, będące w naszym zasięgu, takie które pozwolą nam przetrwać ten trudny okres. Nieodzowne jest zmniejszenie kosztów zużycia energii i innych mediów poprzez ograniczanie ich zużycia, oczywiście w możliwym zakresie. Takie poczynania w skali budynków, osiedli, a w następstwie całej Spółdzielni, prowadzone są od wielu lat. Wspomnę tu o przeprowadzonych i kontynuowanych działaniach termomodernizacyjnych, energooszczędnych oraz remontowych i modernizacyjnych. Dzięki wykonaniu tych robót i stosownym postępowaniu o blisko połowę zmniejszone zostało zużycie energii cieplnej potrzebnej do ogrzewania lokali i podgrzewania wody. W większości budynków bardzo znacząco zmniejszono zużycie energii elektrycznej zużywanej do oświetlenia części wspólnych nieruchomości i terenów zewnętrznych oraz funkcjonowania dźwigów osobowych, wentylacji mechanicznej itd. Nasze zmodernizowane kotłownie efektywniej zużywają gaz. W przypadku energii elektrycznej i gazu od wielu lat z powodzeniem wykorzystujemy możliwości negocjowania cen tych mediów, zawierając umowy w drodze wyboru ofert. To wszystko podejmujemy i kontynuujemy od wielu już lat. Niestety w przypadku opłat za wodę i odprowadzenie ścieków oraz ciepła dostarczanego przez zewnętrznych dostawców ceny są regulowane i takich możliwości nie mamy.


Ale mamy też nowy kierunek działania wpisujący się w aktywne uczestniczenie w transformację energetyczną. Nasza Spółdzielnia jest współzałożycielem zarejestrowanej na początku bieżącego roku Spółdzielni Energetycznej Helios, której zasadniczym celem jest stworzenie możliwości wytwarzania energii z Odnawialnych Źródeł Energii (OZE) na potrzeby naszych zasobów, ale i innych członków tej spółdzielni. Obecnie trwają już analizy techniczne i ekonomiczne oraz poszukiwanie źródeł sfinansowania instalacji wspomagających zabezpieczenie potrzeb energetycznych zasobów zarządzanych przez KSM. Pewne utrudnienia nastręczają – nie do końca jasno sprecyzowane – zasady prawne dotyczące prosumentów zbiorowych i wirtualnych oraz oczywiście opóźnienia w uruchomieniu dla Polski środków finansowych przewidzianych na ten cel w Krajowym Planie Odbudowy. Ten nowy obszar postępowania zapowiada się atrakcyjnie dla Spółdzielni i jej członków. Jednak dopiero doświadczenia w jego wdrażaniu pozwolą oceniać osiągnięte dzięki tym działaniom efekty.


W największym możliwym skrócie zasygnalizowałem podejmowane starania zmierzające do amortyzowania skali rosnących kosztów podejmowane i realizowane przez Spółdzielnię, ale przecież w każdym gospodarstwie domowym tkwią rezerwy i możliwości ograniczenia zużycia energii i mediów skutkujące zmniejszeniem kosztów. Wbrew pozorom skala tych oszczędności może okazać się znacząca dla naszych budżetów domowych. Jak się okazuje (m.in. na podstawie lektury wielu dostępnych publikacji) nawet nie zdajemy sobie sprawy jak dużo możemy zaoszczędzić dzięki zmianie własnych nawyków i zachowań oraz dzięki korzystaniu w prawidłowy, oszczędny sposób z domowych sprzętów AGD, RTV, a także posiadanych urządzeń elektrycznych i elektronicznych. Kilka lat temu miałem możliwość opublikowania na łamach „Wspólnych Spraw" felietonu na podobny temat, więc posłużę się jego obszernymi fragmentami, ponieważ okazuje się, że zawarte w nim treści nie straciły na aktualności i warte są przypomnienia.


Specjaliści od poszukiwania sposobów na oszczędzanie prądu twierdzą, że nawet bez wielkich zmian i wyrzeczeń, korygując nieco styl życia i utrwalając w sobie energooszczędne nawyki, możemy zmniejszyć nawet do 30% zużycie energii elektrycznej w gospodarstwie domowym. Oznacza to, że jeśli czteroosobowa rodzina ponosi wydatki na pokrycie kosztów zużycia prądu w ciągu roku np. 2,5 tysiąca złotych, to potencjalnie może zaoszczędzić 750 złotych w roku. Każdy przyzna, że to spora kwota, która – pozostając w naszych portfelach – może pokryć koszty innych potrzeb. Warto więc uświadomić sobie, że w każdej chwili poprzez naszą beztroskę i rozrzutne gospodarowanie prądem niepotrzebnie wyciekają z naszych domowych budżetów całkiem spore sumy pieniędzy.


Na początek warto wiedzieć jaki udział w zużyciu energii mają domowe sprzęty. Poszczególne urządzenia elektryczne w różnym stopniu wpływają na zużycie energii elektrycznej i wysokość płaconych rachunków. Chłodziarko-zamrażarka ma w tym ponad 28% udział i nic dziwnego, bo przecież pracuje całodobowo, dzień po dniu. Co można zrobić aby zużywała mniej prądu? Zacząć należy od przypomnienia sobie, że po to zainstalowany jest w niej regulator termostatyczny, aby z niego korzystać, dostosowując do zmieniających się warunków zewnętrznych w pomieszczeniu oraz do potrzeb, ze względu na przechowywane produkty. Proponuję ustawić temperaturę w chłodziarce na (+)7 stopni Celsjusza, a nie (+)40 C. Im wyższa – tym niższe będzie zużycie prądu. Jedzenie na tym nie ucierpi, a jak podaje sprzedawca energii RWE Polska, można w ten sposób zaoszczędzić około 90 kWh rocznie.


Na podobnej zasadzie należy ustawić temperaturę w zamrażarce na (-)18 stopni C. Tutaj eksperci wyliczyli, że każdy dodatkowy stopień w dół zwiększa zużycie energii o 8%. Bardzo istotna jest klasa energetyczna lodówki. Według specjalistów lodówka klasy A(+++) zużywa rocznie energii za nawet ponad 300 złotych (miesięcznie około 25 zł). Warto więc przy zakupie zwracać uwagę na klasę energetyczną urządzeń elektrycznych. Należałoby też zrewidować swoje nawyki jakie powodują znacznie zwiększone zużycie energii w sposób niedostrzegalny. Ile to razy stoimy przed otwartą lodówką zastanawiając się na co mielibyśmy ochotę, co wyjąć, a co nie? Kiedy mamy potrzebę rozmrożenia produktu, to po wyciągnięciu z zamrażarki włóżmy go odpowiednio wcześniej do chłodziarki – w ten sposób obniżymy temperaturę w chłodziarce powodując rzadsze włączanie się agregatu. Nigdy nie należy wstawiać do środka ciepłych potraw czy napojów. Kiedy przygotowujemy posiłek, należy wyjmować z lodówki (i odpowiednio z zamrażarki) od razu wszystkie produkty, żeby nie otwierać urządzeń po kilka razy. Ciężko dokładnie policzyć, ile dzięki temu oszczędzamy. Na stronach internetowych z ekologicznymi poradami oszacowano, że w skali miesiąca to kilka proc. rachunku, więc pewnie coś ok. 2 zł. ale rocznie to już złotych 24.


Jeżeli lodówka stoi w ciepłym miejscu – przy oknie, kuchence, kaloryferze – to jej agregat częściej się uruchamia. Warto poszukać dla niej innego miejsca w kuchni, z dala od źródeł ciepła. Według specjalistów: jeśli uda nam się zmniejszyć temperaturę otoczenia o zaledwie jeden stopień, to oszczędność energii pobieranej przez lodówkę może wynieść nawet 6 proc. Przy koszcie utrzymania lodówki rzędu 25 zł miesięcznie w naszej kieszeni zostanie 1,50 zł (rocznie to już ponad 18 zł). Jeszcze większą oszczędnością będzie niedosuwanie lodówki do ściany. Zalecana przez producentów odległość to 8-10 cm. Ma to związek z dopływem powietrza do wymiennika ciepła. Jeśli powietrze dobrze cyrkuluje, przeciętne gospodarstwo domowe oszczędza rocznie ok. 70 kWh energii, czyli ok. 4 zł. Na co dzień nie doceniamy, że warstwa szronu o grubości 3-5 mm zwiększa zużycie energii o 10 proc. Dzięki regularnemu rozmrażaniu lodówki zaoszczędzimy minimum kilkadziesiąt złotych rocznie.


Drugą wielkością zużycia energii elektrycznej (ponad 20%) w naszych gospodarstwach domowych jest użytkowanie oświetlenia i drobnych sprzętów AGD. Oszczędności w tym zakresie wynikają z mocy używanych źródeł światła (potocznie „żarówek") ich liczby i okresu świecenia. Starego typu zwykłe żarówki żarnikowe to prawdziwe energetyczne „wampiry", podczas gdy masowo wchodzące do użytkowania źródła światła typu LED zużywając nawet do 80% mniej energii, a dają tyle samo lub nawet więcej światła. Przykładowo, tyle samo światła da 100-watowa żarówka, która zużyje 100 W energii co energooszczędna żarówka – a to już tylko zużycie 17 W. Natomiast żarówka LED pozwoli obniżyć zużycie energii do 11 W. Więc nie ma co się zastanawiać – trzeba powymieniać żarówki w domu.


Oczywiście trudno nie zauważyć, że zanim zacznie się oszczędzanie, to trzeba trochę więcej wydać, bo póki co tego typu źródła światła są znacznie droższe, ale ich ceny bardzo szybko spadają wraz z upowszechnieniem. Dobierając oświetlenie do pomieszczeń warto zastanowić się nad liczbą i rozdziałem punktów świetlnych oraz ich użytkowaniem. Włączać należy tylko te i tylko tyle punktów świetlnych, które naprawdę w danym czasie są niezbędne dla naszego bytowania. Poprzez tego typu działania oraz wygaszanie oświetlenia – zawsze i wszędzie tam gdzie nie przebywamy – znacznie ograniczymy zużycie energii i zaoszczędzimy na opłatach nawet kilkadziesiąt procent, co oznacza pozostanie w naszych portfelach kilkaset złotych rocznie.


Z gotowaniem na kuchni elektrycznej związane jest zużywanie blisko 20% z całości zużywanej energii. Ta bardzo duża wielkość w wielu przypadkach jest nadmierna i możliwa do zredukowania na kilka prostych sposobów. Koszt ugotowania obiadu i upieczenia ciasta zależy od wielu zmiennych czynników. Kuchnie różnią się mocą, a przez to poborem prądu. Jedni używają tradycyjnych płyt elektrycznych, drudzy indukcyjnych. Gotować krócej się nie da, ale można oszczędniej. Przede wszystkim korzystajmy z pokrywek, które skracają czas gotowania wody, zupy i warzyw. Piekarnik nagrzewajmy, korzystając z termoobiegu, bo tak jest szybciej i dopiero potem ustawiamy na normalne grzanie płytami (grzałkami), jeżeli potrawa tego wymaga. Samo korzystanie z pokrywek zmniejsza zużycie energii potrzebnej do zagotowania np. wody o 30 proc. Pozwala też utrzymać wysoką temperaturę gotowania przy mniejszej mocy kuchenki. Dodatkowe oszczędności przyniesie wyłączanie piekarnika 5-10 minut przed końcem pieczenia. W tym czasie temperatura wewnątrz będzie się ciągle utrzymywać na stałym poziomie. Należy pamiętać też, by nie otwierać drzwiczek bez potrzeby. Za każdym razem, kiedy to robimy, urządzenie zużywa o ok. 10 proc. energii więcej na odrobienie strat ciepła.


Kolejna ważna rzecz: planując zakup naczyń do gotowania, wybierajmy te, które przylegają do płyt grzewczych całą powierzchnią. Garnki o wąskim dnie, które rozszerzają się ku górze, zużywają nawet do 50 proc. prądu więcej. Dodatkowa szklanka wody w czajniku z grzałką to zbędne zużycie energii i niepotrzebny koszt 35 zł rocznie. Naturalnym następstwem naszej niefrasobliwości są więc wyższe rachunki.


Pralkę i zmywarkę w kontekście zużycia prądu można traktować jako ten sam typ urządzeń, bo dotyczą ich te same zasady oszczędzania energii. Czy włożymy do środka mniej, czy więcej wkładu, urządzenie wykorzysta tyle samo prądu. Z tego powodu lepiej ładować zarówno pralkę, jak i zmywarkę do pełna. Wyjątkiem są sprzęty ze specjalnymi programami zmniejszającymi zużycie prądu i wody w zależności od ilości wsadu. Sama pralka stanowi jednak tylko nieco ponad 9% rocznego zużycia prądu w gospodarstwie domowym.


Niedocenianym wrogiem oszczędnej rodziny jest stosowany w wielu urządzeniach RTV tryb czuwania (czyli tzw. standby). Informuje nas o nim świecąca się dioda. Tryb czuwania jest wygodny, bo pozwala na szybkie włączenie np. telewizora czy drukarki. Ile ten komfort nas kosztuje? Według specjalistów rocznie z portfela ubywa w ten sposób nawet blisko 250 zł. Urządzenia, takie jak telewizor, dekoder cyfrowy, odtwarzacz CD czy DVD, amplituner, konsola itd. podczas „snu" pobierają od 0,1 W do nawet 17 W. Podobne są dobowe koszty utrzymywania w trybie standby takich urządzeń jak wieża, odtwarzacz DVD czy tuner cyfrowy. Ale już komputer w czasie czuwania pobiera znacznie mniejsze porcje energii (mniej więcej dziesiątą część tego co telewizor). Mając w mieszkaniu telewizor, DVD i tuner cyfrowy, posiadamy całkiem niemały potencjał dla uzyskania oszczędności.


Ktoś pomyśli przecież nie będę za każdym razem wyciągał i wkładał kilku (a może więcej) wtyczek do gniazdka. Można korzystać z listwy zasilającej z wyłącznikiem. Da się ją umiejscowić tak, by dostęp do włącznika był w miarę łatwy. Poza tym listwa pozwala pogrupować urządzenia, np. cały sprzęt audio może być włączany i wyłączany jednym przyciskiem.


Mam nadzieję, że po lekturze artykułu czytelnicy skorzystają z przytoczonych uwag i porad. Nie ma jakiejś metody na zaoszczędzenie – na czymś jednym – wielkiej kwoty pieniędzy. Musimy stosować starą zasadę (zawartą w znanym przysłowiu): ziarnko do ziarnka a zbierze się miarka. Z zaoszczędzonych groszy będą złotówki, z nich setki, a może i około tysiąca złotych. Więc warto!


Pewnie oszczędności możliwe do uzyskania w „domowych" warunkach w odniesieniu do innych rodzajów energii i mediów to temat, do którego powrócę, ale tym razem energia elektryczna chociaż nie w pełni opisana i tak wyczerpała z nadmiarem przeznaczone na mój felieton miejsce.

 

Z poważaniem

ZBIGNIEW OLEJNICZAK



     

 
 
Wiadomości


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.
Więcej informacji: Polityka prywatności (Cookies-RODO)