2016-03-17

Zieleń sadzimy, pielęgnujemy, ale czasem też wycinamy

 

Wiceprezes Zarządu KSM:

mgr Zbigniew Olejniczak

 

Zieleń w bliższym i dalszym otoczeniu budynków, w których przyszło nam mieszkać, ma niebagatelny wpływ na nasze samopoczucie, poprawia jakość powietrza, dostarcza wrażeń estetycznych dzięki widokom z wewnątrz mieszkania, jak i postrzeganym z zewnątrz np. podczas powrotów do domu, podczas spaceru lub po prostu podczas przebywania na świeżym powietrzu w pobliżu budynku, na terenie osiedla. Chcemy aby nasza przestrzeń zamieszkiwania, nasze miniojczyzny, były ładne, zadbane i przyjazne. I oczywiście – mimo, że jesteśmy jeszcze daleko od stanu pożądanego – to i w tym zakresie z roku na rok sytuacja ulega stałej poprawie. Niestety tempo tych zmian w odczuciu wielu z nas jest zbyt powolne.

 

Nasza Spółdzielnia od lat (sukcesywnie dwa razy do roku – na wiosnę i jesienią) zakupuje drzewa oraz krzewy ozdobne dokonując nasadzeń na terenie osiedli. W wykonywanie nasadzeń angażuje się również część mieszkańców osiedla, przedstawiających propozycje miejsc nasadzeń. Z upływem czasu najstarsze drzewa zaczynają wyrastać do poziomu wyższych pięter w budynkach mieszkalnych i okazuje się, że ich lokalizacja jest niestety wadliwa. Drzewa rozrosły się, nadto posadzone zostały zbyt blisko budynków, więc zacieniają balkony i okna mieszkań na niższych kondygnacjach. Z tego powodu Administracje i Rady Osiedli oraz nasz Zakład Zieleni otrzymują liczne wnioski mieszkańców osiedla o wycięcie drzew, zdrowych, ale uciążliwych dla użytkowników lokali. Niektóre drzewa Spółdzielnia zmuszona jest wycinać z uwagi na ich rośnięcie zbyt blisko ścian budynków, powodujące niszczenie nowo wykonanej elewacji. Część drzewostanu wymaga wycięcia z uwagi na wiek i choroby, które grożą odpadnięciem konarów lub złamaniem pnia, co stwarza zagrożenie dla przechodniów oraz dla samochodów pozostawianych na stanowiskach parkingowych. Z przyczyn tych, w okresie ostatnich lat wycięto na terenach osiedli kilkadziesiąt drzew. Jednak wycinka ta dokonywana jest w każdym przypadku na podstawie decyzji Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Katowice, a decyzje o wycięciu drzew uwarunkowane są obowiązkiem wykonania nowych nasadzeń zastępczych jako rekompensaty przyrodniczej dla środowiska w liczbie nie mniejszej niż liczba usuniętych drzew lub krzewów.

 

USTAWOWE ZMIANY

 

Muszę wspomnieć o tym, że 28 sierpnia 2015 roku weszły w życie zmiany wprowadzone do ustawy o ochronie przyrody. W wyniku tej nowelizacji dokonano ustawowego obniżenia opłat i kar administracyjnych za usunięcie drzew lub krzewów, zróżnicowania wysokości kary w zależności od okoliczności sprawy oraz poprawy zasad nowych nasadzeń zastępczych za usunięte drzewa i krzewy. Ponadto wprowadzona została nowa metoda obliczania opłat za usuwane drzewa, odzwierciedlająca koszt odtworzenia ze zróżnicowaniem ze względu na lokalizację. Spośród wielu zmian chciałbym przytoczyć te, którymi w sposób oczywisty mogą być szczególnie zainteresowani mieszkańcy naszych osiedli.

 

Zniesiony został obowiązek uzyskania zgody na usunięcie drzew i krzewów od wszystkich właścicieli lokali spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych. W przypadku dużych spółdzielni spełnienie tego wymogu często było bardzo czasochłonne, skomplikowane, niekiedy wręcz niemożliwe. Obecnie spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe mają obowiązek poinformowania mieszkańców o zamiarze złożenia wniosku o wydanie zezwolenia na usunięcie drzewa lub krzewu, wyznaczając co najmniej 30-dniowy termin na zgłaszanie uwag. W naszej Spółdzielni informacje tego rodzaju umieszczane są na tablicach ogłoszeń właściwych nieruchomości i w zakładkach osiedlowych na stronie www.ksm.katowice.pl Taki sposób konsultacji jest praktyczny i daje poczucie podmiotowości mieszkańcom osiedli, bowiem ewentualne uwagi lub wnioski zgłoszone tą drogą muszą być zgłoszone komisji weryfikującej zgłaszany przez spółdzielnię wniosek o wycinkę.

 

Rozwiązana została również sprawa niewłaściwie prowadzonej pielęgnacji koron drzew, tzw. „ogławiania", które powoduje niszczenie drzew. Zgodnie z nowymi przepisami usunięcie powyżej 30% będzie podlegało karze za uszkodzenie drzewa w wysokości 0,6 opłaty za usunięcie drzewa, a wycięcie powyżej 50% korony będzie uznawane jako zniszczenie drzewa, za co kara wyniesie dwukrotność opłaty. Tylko w wyjątkowych sytuacjach ogławianie drzew nie powoduje ich znacznego osłabienia. Tu przykładem może być obcinanie gałęzi tradycyjnie ogławianych wierzb czy ozdobne kształtowanie młodych drzew.

 

Zmian w cytowanej ustawie jest wiele, dlatego muszę ograniczyć się tylko do zaakcentowania tych, z którymi macie Państwo do czynienia jako obserwujący działania prowadzone przez KSM, bez wchodzenia zbyt szczegółowo w materię ustawy.

 

Powracając do prezentowania działań w szeroko rozumianym zakresie pielęgnacji zieleni na terenach zasobów naszej Spółdzielni trzeba zauważyć, że są one jednocześnie elementem procesu odmładzania drzewostanu, jak również stwarzają możliwość prawidłowego zagospodarowania terenów zielonych oraz zachowania różnorodności gatunkowej zieleni osiedlowej. Prowadzenie przez mieszkańców samodzielnych i przypadkowych nasadzeń, bez udziału i akceptacji przedstawicieli Spółdzielni, stwarzało wielokrotnie i stwarza nadal problemy. Źle rozmieszczone i niewłaściwie dobrane (wielkością) drzewa i krzewy mogą powodować utrudnienia w życiu mieszkańców, kolidować z infrastrukturą lub ruchem, tak pieszych jak i drogowym.

 

Odpowiednio komponowana zieleń może dodatkowo wyeksponować zabudowę, podkreśli indywidualność miejsca czy odmienność rozwiązań architektonicznych. Może podnieść walory miejsc rekreacyjnych czy placyków zabaw dla dzieci. Im bardziej przestrzennie i kompozycyjnie różnorodne są nasze zieleńce, tym więcej dostarczają nam wrażeń. Ubogie i jednostajne, urządzone schematycznie, zwłaszcza bez drzew i wysokich krzewów, ograniczają swe funkcje ochronne, rażą jednostajnością i schematyzmem. Na terenie osiedli obserwuje się wiele zadbanych, kolorowo kwitnących ogródków przed oknami budynków oraz koło wejść do klatek schodowych. Cieszy nas, poczucie estetyki i dbałość niektórych mieszkańców osiedli o otoczenie, ale jednocześnie zwracamy uwagę, że tereny zieleni wokół budynków wielorodzinnych, nie są terenami ogródków działkowych.

 

Zwracamy się z prośbą do wszystkich, mających zamiar dokonać we własnym zakresie nasadzeń drzew i krzewów wysokich na terenie osiedla, o konsultację z przedstawicielami Spółdzielni, w celu zorientowania się o możliwościach posadzenia danej rośliny we właściwym miejscu i odległości od budynku.

 

Tereny miast nie są przyjazne dla większości roślin. Panujące tu warunki na ogół utrudniają egzystencję większości drzew i krzewów, tak cennych dla poprawy komfortu życia mieszkańców aglomeracji miejskich. Drzewa rosnące na terenach zieleni osiedlowej tworzą własny mikroklimat, poprawiający warunki ich bytowania: są zdrowe, silniejsze, znacznie mniej narażone na uszkodzenia mechaniczne. Mamy nadzieję, że w przyszłości właściwa dbałość służb Spółdzielni jak i mieszkańców osiedla, pozwoli na właściwe gospodarowanie naszymi wspólnymi zasobami, oraz zachować estetyczny wygląd, tak terenów zielonych jak i budynków.

 

„MY" czy „ONI" ?

 

Właśnie mając na uwadze potrzebę wspólnego kształtowania, utrzymania i dbałości o stan techniczny i estetyczny zasobów chciałbym poruszyć temat współodpowiedzialności społeczności lokalnych za stworzenie prawidłowych relacji i zasad panujących wewnątrz tych społeczności. Szanowni Państwo, nikogo nie dziwi i normalne jest to, że utrzymanie wnętrza własnego „M" jest dla nas priorytetem i stąd jego remontom i modernizacjom oraz urządzaniu na miarę własnych potrzeb i możliwości oraz według własnego pomysłu poświęcamy tak wiele uwagi i znacznych nakładów. W stosunku do własnego „M" wykazujemy z reguły wiele dbałości o poszanowanie naszej osobistej prywatnej własności i utrzymanie w nim porządku. Czy ta reguła dotyczy również przestrzeni zamieszkiwania znajdującej się poza naszym „M" tzn. klatek schodowych, budynków, osiedli ?

 

Mam ryzykowną prośbę, prześledźcie Państwo ze mną pewien niepożądany proces psychologiczny (a może raczej zjawisko społeczne), który jest źródłem wielu napięć na poziomie społeczności lokalnych. Aby nikogo nie obrazić będę celowo pisał w formie „MY" i „ONI", Państwu pozostawiam refleksję nad tym czy zawsze i tylko „ONI" są winni, czy może i „MY" ponosimy część odpowiedzialności za to że nie zawsze jest tak jak byśmy chcieli.

 

Wychodzimy z mieszkania na klatkę schodową, a później na zewnątrz budynku, by coraz bardziej się od niego oddalać w sensie przestrzeni, ale niestety również im dalej od drzwi własnego, prywatnego, osobistego „M", tym bardziej oddalamy się od stosowanych w nim zasad. Można też opisać to z innego punktu widzenia. W mieszkaniu jesteśmy wśród bliskich domowników, przestrzegamy wspólnie ustalonych oczywistych i akceptowanych zasad. Po wyjściu z mieszkania, już na klatce schodowej, podczas oddalania się od budynku, osiedla itd. stajemy się coraz bardziej anonimowi, a nasze zasady dotyczące poszanowania wspólnego mienia stopniowo stają się coraz słabsze. Znamienne, że na takie rozluźnienie zasad pozwalamy sobie głównie w stosunku do nas samych. Znacznie wolniej słabną nasze oczekiwania przestrzegania naszych zasad przez innych.

 

I wtedy zaczyna się takie różne postrzeganie zachowań naszych i zachowań ludzi z otoczenia:

  • „MY" oczywiście dbamy o czystość, porządek i estetykę naszych klatek schodowych i budynków oraz ich otoczenia,
  • to oczywiście „ONI" śmiecą, niszczą, nie szanują wspólnego mienia, stanu naszych klatek schodowych, budynków i ich otoczenia,
  • „MY" nie pozwolimy swojemu „pupilowi" załatwiać potrzeb fizjologicznych na klatce schodowej i przy budynku, na trawniku czy też na placu zabaw, a jeśli już to niech jacyś „ONI" to posprzątają a nie „MY",
  • to przecież „ONI" pozwalają zanieczyszczać klatkę schodową i bliskie otoczenie budynku swoim pupilom i to „ONI" niech sprzątają po nich,
  • „MY" oczywiście swoje dzieci wychowaliśmy dobrze i one wiedzą, co to znaczy szanować wspólne mienie, nie niszczyć go, szanować porządek, ład i estetykę, a ponadto nasze dzieci są kulturalne i grzeczne,
  • to przecież „ONI" swoje dzieci wychowali źle, bo one nie szanują wspólnego mienia, niszczą je, śmiecą, bałaganią, malują obskurne graffiti, są niekulturalne i niegrzeczne,
  • „MY" oczywiście jesteśmy cisi, kulturalni i swoimi zachowaniami nie uprzykrzamy życia współmieszkańcom,
  • to „ONI" hałasują, są niekulturalni i uciążliwi, a tak w ogóle „ONI" to hołota i niech jacyś inni „ONI" zrobią z nimi porządek,
  • „MY" nikomu uwagi zwracać nie będziemy i „MY" z nikim rozmawiać nie będziemy bo,
  • „ONI" sami powinni wiedzieć, że robią źle, szkodzą sobie i nam, a poza tym jeszcze mogliby się na nas obrazić, więc niech to zrobią jacyś inni „ONI" bo przecież „od tego są".

I tak dalej, i tym podobne przykłady można by wyliczać bez końca. Jednak czy zawsze jest jednak tak, że to „ONI" są wszystkiemu winni, a „MY" nie mamy sobie nic do zarzucenia?! Czy tylko „ONI" powinni się zmienić?...

 

A MOŻE LEPIEJ WSPÓLNIE

 

Chyba to nie jest tak, że zwalnianie siebie z przestrzegania oczywistych zasad upoważnia nas do żądania przestrzegania ich przez innych. To od powszechnego dotrzymywania wspólnych reguł i zasad przez ogół ludzi – wszędzie, nie tylko za drzwiami własnego mienia, ale i na obszarze mienia wspólnego, od potrzebnego nam wszystkim porządku i niezbędnej dbałości o estetykę naszego wspólnego otoczenia – to całościowo stanowi o jakości i komforcie naszego zamieszkiwania. Myślę, że tak zwyczajnie, spokojnie, po sąsiedzku, wielu nieprzyjemnym sytuacjom można by zapobiec i rozładować sporo napięć, rozmawiając ze sobą w poczuciu wzajemnego szacunku i dbałości oraz odpowiedzialności za wspólne dobro.

 

Ale co zrobić jeśli takich prawidłowych relacji sąsiedzkich zbudować się nie da?

 

Spółdzielnia jako społeczność i jako instytucja ma w tym zakresie ograniczone środki sprowadzające się do przywoływania do przestrzegania zasad dobrych obyczajów i umowy społecznej zawartej w „Regulaminie porządku domowego" oraz stosowania ich z wykorzystaniem, w razie potrzeby, perswazji i mediacji z udziałem organów samorządu spółdzielczego. W krańcowych przypadkach może dojść do relegowania z grona członków.

 

Zasadniczym jednak działaniem wobec zgłoszenia poszkodowanych jest dochodzenie do wyciągnięcia konsekwencji wobec naruszających prawo przez organy i służby do tego powołane i uprawnione, czyli Straż Miejską i Policję, których interwencje są dowodami w sądzie, jeśli sprawy zabrną aż tak daleko. To do tych służb kierować należy zgłoszenia naruszania przepisów dotyczących utrzymania czystości w gminie, a w tym m.in. wyprowadzania psów w miejsca niedozwolone, spuszczania ich z uwięzi i bez zabezpieczenia oraz niesprzątania po nich. Bliska już wiosna bezlitośnie odsłoni na trawnikach psie odchody ukryte w mizernym tej zimy śniegu. Ale to nie czworonogi są winne tym fizjologicznym pozostałościom, a ich właściciele.

 

Do służb mundurowych należy także zgłaszać inne uciążliwości, jak nieprawidłowe parkowanie pojazdów i parkowanie ich w miejscach niedozwolonych, wyrzucanie odpadów niebezpiecznych i budowlanych w miejscach niedozwolonych. Także naruszenia miru domowego, awantury w ciągu dnia oraz głośne i uciążliwe zachowania sąsiadów w czasie ciszy nocnej itp. Po prostu – istnieje potrzeba reagowania. We własnym i wspólnym interesie.

 

Z poważaniem

ZBIGNIEW OLEJNICZAK



     

 
 
Wiadomości


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.
Więcej informacji: Polityka prywatności (Cookies-RODO)