2022-05-30

Wielkie sprawy i szczegóły

 

Prezes Zarządu KSM:

mgr Krystyna Piasecka

 

Do kalendarzowego lata wprawdzie jeszcze niemal cały miesiąc, ale wiosenna aura już zafundowała nam przez parę dni 28-stopniowe temperatury, awizujące wakacyjną kanikułę. Jeśli się zważy, że w naszym mieście w dniach 26-30 czerwca odbędzie się 11. Światowe Forum Miejskie (World Urban Forum 11), to też można odczuć, że w Katowicach robi się „gorąco", wszak jest to największe międzynarodowe wydarzenie w dziedzinie miejskiej polityki rozwojowej, a do naszego 300-tysięcznego miasta (które przyjęło przez ostatnie trzy miesiące około 100 tysięcy uchodźców z Ukrainy zaatakowanej zbrojnie przez Rosję), zjedzie z całego globu około 20 tysięcy uczestników WUF11. Niezależnie też od pogody – i u nas – w naszej Spółdzielni również „robi się gorąco", bowiem poczynając od 13 czerwca, w ośmiu częściach, obradować będzie doroczne Walne Zgromadzenie członków Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej, a więc dla wielu z nas są to dodatkowe obowiązki i zadania. Mamy więc, jak Państwo przyznacie, pod każdym względem gorący okres – a po nim miejmy nadzieję nastąpi zasłużona kanikuła (choć dla tych, którzy nie będą się urlopować, obowiązków z tego tytułu nie ubędzie).


Zauważyliście Państwo pewnie – w związku z tym, iż Walne Zgromadzenie tuż, tuż – że „Wspólne Sprawy", które macie Państwo w ręku, w znacznej mierze poświęcone zostały publikacji materiałów przygotowujących do tego wydarzenia najwyższej rangi w każdej spółdzielni, a więc i w naszej. Zachęcam do ich lektury, bo podsumowują miniony rok i wskazują na tegoroczne plany. A także, już na wstępie tegoż artykułu zapraszam (i zachęcam) w imieniu Zarządu i Rady Nadzorczej każdego z Państwa legitymującego się członkostwem KSM – do uczestnictwa w obradach najwyższego organu naszej Spółdzielni (oczywiście w swojej części) – czyli Walnego Zgromadzenia. Na nim podejmowane są wszakże decyzje i uchwały ważne dla przyszłości Spółdzielni, jak i każdego z nas – Spółdzielców z KSM.


W tym roku nie bez satysfakcji podkreślamy, że Spółdzielnia nasza zalicza już 65. rok swego istnienia. Walne Zgromadzenie KSM nie będzie jednak z tego powodu jakąś okolicznościową laurką. Będzie wydarzeniem roboczym, oceniającym nasze ubiegłoroczne dokonania i ich stopień realizacji, które pomimo wielorakich uwarunkowań wynikających z licznych obostrzeń trwającego od 20 marca 2020 roku stanu epidemii mogą zadawalać (choć zawsze chciałoby się lepiej) oraz ustalającym kierunki rozwoju na przyszłość. Mamy w tym względzie zamiar wykorzystać sytuację jaką stworzyło, oficjalne odwołanie w Polsce stanu epidemii, z dniem 16 maja 2022 roku, aczkolwiek nadal jeszcze funkcjonować będziemy „w stanie zagrożenia epidemicznego".


Uczulam więc, że wprowadzana zmiana, to nie jakieś „hokus-pokus" – zmieniający sprawy niemożliwe na wykonalne. Nadal pożądana jest rozwaga i ostrożność. Minister zdrowia awizując przekazaną wyżej zmianę stwierdził (cytuję): „To nie jest żadne zniesienie epidemii, tylko – mówiąc symbolicznie – przełączenie czerwonego światła w sygnalizatorze, które się świeciło od dwóch lat, na światło pomarańczowe, które pokazuje, że jest ryzyko, jest zagrożenie, ale sytuacja zmierza w dobrym kierunku".


Przygotowane w naszej Spółdzielni na bieżący rok (do zaakceptowania przez Walne Zgromadzenie) „Kierunki rozwoju działalności gospodarczej, społecznej i kulturalnej Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej na 2022 rok" w naszej ocenie idą w dobrą stronę, aczkolwiek w pełni zdajemy sobie sprawę, że nie są to cele ani proste, ani łatwe. Mam nadzieję, iż zewnętrzne czynniki nie będą negatywnie paraliżowały naszych działań, tym bardziej, że na przywileje i ułatwienia od dawna spółdzielczość mieszkaniowa liczyć nie może (została przecież pominięta i w państwowym Pakiecie Mieszkaniowym i w Rządowym Funduszu Rozwoju Mieszkalnictwa). Jak wyczytacie to Państwo w naszych „Kierunkach rozwoju..." – na miarę istniejących możliwości idziemy jednak do przodu.


By nie powtarzać w swoim felietonie tych wszystkich kwestii, którymi zajmować się ma Walne Zgromadzenie, celowo przechodzę do spraw bardziej zwykłych, choć w swej istocie nie mniej ważnych. Do wręcz drobnych, bowiem jak głosi przysłowie diabeł tkwi w szczegółach, a odczytuje się je zwykle jako zalecenie, żeby zwracać uwagę na drobiazgi, mało dostrzegalne detale, gdyż to one właśnie w odbiorze całości mogą odegrać decydującą rolę, ba przesłaniać czymś wręcz nieistotnym, błahym – wielkość dokonań i ich wagę (z reguły traktowanych często jako oczywistość). Na dodatek ów „szczegół" dostrzega i eksponuje najczęściej ktoś wybiórczo, zgoła jednostkowo. Przykładów tego typu ocen nie brakuje.


Np. budynek został docieplony, ma nową elewację i wyższe parametry tzw. energoszczelności technicznej, lecz jeden z mieszkańców jest wręcz oburzony. Pisze: „Jak można było użyć takiego koloru? Na pewno pomalowano bez uzgodnienia z plastykiem miejskim. Będę interweniował i przemalujecie tę elewację". Zarzut o braku uzgodnień jest bezpodstawny, kolory setce pozostałych mieszkańców się podobają, konweniują z pobliskimi budynkami. Indywidualne postrzeganie barw (być może zaburzone), przesłania wielkość przeprowadzonej termomodernizacji i dyskredytuje ją. Taki, szczegół – z życia jednego z osiedli.


Inny przykład. Od wielu lat istnieje ustawowy system selektywnego zbierania odpadów w specjalnie oznakowanych napisami pojemnikach, powszechnie znanych i użytkowanych. W naszych osiedlach pojemniki o różnych kolorach w większości są ustawiane pod specjalnymi wiatami, nierzadko zamykanymi po to, by nie dochodziło do „podrzucania śmieci" przez osoby nie mieszkające w danym osiedlu i by łatwiej było utrzymać porządek w ich obrębie.


Od tych różnorodnych odpadów różnią się wydatnie tak zwane „grube gabaryty". Są one składowane i wywożone oddzielnie i (niestety) za dodatkową opłatą. By „nie walały się" w dowolnych miejscach, dla nich także, zgodnie zresztą z wnioskami mieszkańców, urządzane są wyznaczone tereny gromadzenia. Sytuowane niejako na „zapleczu", bo rupieci przecież (także w swoich mieszkaniach) nikt chętnie nie eksponuje. Z tej też przyczyny obiekty te są skromne, acz funkcjonalne. I stworzeniu takich miejsc towarzyszy zawsze zachęta adresowana do mieszkańców: korzystajmy z wiat i nie porzucajmy grubych gabarytów gdzie bądź.


0statnimi czasy wiaty, a więc miejsca na odpady, przybyły np. w Janowie przy ul. Zamkowej i w Osiedlu Ligota (przy ul Warmińskiej) – na pojemniki selekcyjnego gromadzenia oraz na „grube gabaryty", a także w Osiedlu Wierzbowa przy ul. Brzozowej – tylko na „grube gabaryty". Od mieszkańców, tam gdzie są takie budowle i wyznaczone miejsca na składowanie odpadów zależy, jak efektywnie będą one wykorzystywane. Jednostkowo, jedna z wiat, została jednak totalnie skrytykowana przez pewną mieszkankę, której zdaniem „wiata jest mało estetyczna". Czy tak? Na temat wizualizacji obiektu tego typu naturalnie każdy może mieć swoje zdanie. Ale przecież nade wszystko chodzi o funkcjonalność (nie pomijając faktu, że również mieszczą się one w polskich standardach) i koszt posadowienia ponoszony jest przecież przez Spółdzielnię (czyli mieszkańców).


W innym z osiedli – plac zabaw, w części graniczący z wewnętrzną drogą dojazdową do budynków, na wniosek wielu mieszkańców, rodziców małych dzieci, został ogrodzony. „Za mało" – mówią jedni, „za mocno" – twierdzą inni, a przecież cel: – bezpieczeństwo dzieci – został osiągnięty. Ocena tego samego elementu jest zatem zgoła różna. To, że każdy może mieć swoją, odmienną ocenę danej sytuacji to już całkiem inna sprawa. Czasem o takim, a nie innym rozwiązaniu decydują – oprócz finansów – także możliwości wykonawcze, techniczne i różne – choćby dostępność materiałów. Najlepiej zjawisko sprzeczności ocen i oczekiwań ilustrują „wieczne boje" jednych mieszkańców kontra innym – o lokalizację i montaż ławek – w takim lub innym miejscu, a także przebieg różnych dróżek i ścieżek osiedlowych, wielkość zieleńców i ich utrzymanie (kosić trawę, nie kosić – pozostawić jako łąki), nowe nasadzenia i cięcia sanitarne drzew czy krzewów, itp. Można by sporządzić długą listę takich budzących sprzeczne odczucia i oceny tematów.


No cóż, obok wielkich problemów bywają i małe. Taka jest realna rzeczywistość. Nie, nie można ich lekceważyć. Każdy przecież ma prawo do swego zdania. Odrębnego od opinii innych osób. Aliści w codziennych realiach życia, musimy stawiać na konsensus, na wolę większości, na dobrosąsiedzkość i wzajemne poszanowanie woli tej większości. Szczegóły, choć tak jednostkowo istotne, pozostają szczegółami. Tak czy inaczej, nawet głęboka krytyka, o ile w przekonaniu zgłaszającego jest uzasadniona, odbierana jest przez nas jako przejaw aktywności społecznej, tzn. zainteresowania sprawami Spółdzielni i przez organy samorządowe Spółdzielni ceniona.


Ja również, jeśli tematyka felietonu jest mało interesująca, w tym miejscu felietonu, liczę na wyrozumiałość i zrozumienie PT Czytelników, bo bez stosunku do otocznia we współczesnym świecie żyć się nie da, ani w naszych małych lub większych rodzinach, ani tym bardziej w większych społecznościach – budynkowych, osiedlowych, miejskich...


Dziękuję za doczytanie tekstu do końca. Życzę Państwu zdrowia i w imieniu organizatorów – zapraszam raz jeszcze do spotkania – na Walnym Zgromadzeniu KSM.

 

Z poważaniem
KRYSTYNA PIASECKA

 



     

 
 
Wiadomości


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.
Więcej informacji: Polityka prywatności (Cookies-RODO)