2022-04-01

Stresy nasze codzienne

 

Prezes Zarządu KSM:

mgr Krystyna Piasecka

 

W „Wielkiej Księdze Przysłów Polskich" pośród tysiąca innych jest i takie: „Siła złego na jednego". Zdarzenia, jakich przychodzi nam aktualnie doświadczać, aż proszą się o modyfikację i nadanie tej sentencji brzmienia: „Siła złego na każdego". Stresy bowiem, jeden za drugim, docierają do nas w coraz to nowym wydaniu i potęgującym się nasileniu. A przecież nadal trwamy. Dajemy odpór wielu przeciwnościom. Nie pozwalamy zgasnąć nadziei na dobro.


Pełne dwa lata zmagamy się indywidualnie i zbiorowo ze światową pandemią Covid - 19. Chociaż nie od wieści o niej zaczynają się obecnie doniesienia medialne, to przecież nie ustąpiła. Zbiera nadal swoje żniwo zachorowań, powikłań i niestety śmierci. Niektóre, co bardziej rygorystyczne obostrzenia sanitarne zostały zniesione (awizowane są dalsze odstąpienia od nakazów bądź zakazów), ale te najważniejsze – noszenia w określonych sytuacjach maseczek ochronnych zasłaniających usta i nos, zachowywania dystansu społecznego, dezynfekowania rąk i używania ochronnych rękawiczek, zaleceń dot. szczepień itp. nadal pod koniec marca 2022 roku obowiązują. W połowie marca doszły nas bowiem alarmujące informacje z Chin (miejsca wyklucia się choroby) o ogromnym nawrocie Covidu-19 w kolejnej jego mutacji i codziennie tysiącach zachorowań. Czy to dojdzie i do nas? Nic dziwnego, że stres koronawirusowy jeszcze nas gnębi. „Odtrutką" na ten stan dla wielu spółdzielców, zwłaszcza w senioralnym wieku i dzieci, w naszym przekonaniu jest m.in. ponowne otwarcie klubów spółdzielczych i przywrócenie w nich regularnej planowej działalności. Ileż tam radości!

 

Szanowni państwo!

 

Od 24 lutego br. doświadczamy również skutków wojny za wschodnią granicą państwową. Brutalny atak Rosji na Ukrainę jest medialnie na bieżąco relacjonowany. Widzimy i u nas, w Katowicach, licznych uciekinierów z tego kraju. To nade wszystko kobiety i dzieci. Uczestniczymy, na miarę swoich możliwości, w niesieniu im pomocy. Dla zainteresowanych, jak to mogą czynić (i robią!), zamieszczamy w tym wydaniu specjalną informację dotyczącą miasta Katowice. Wcześniej na ten temat informacje umieściliśmy na naszej stronie internetowej, na Facebooku, w klatkach schodowych naszych budynków, w siedzibie Zarządu. Piszemy także o tych sprawach w odrębnej relacji o staraniach pomocowych KSM poprzez naszą spółdzielczą Fundację Da Moc. Strach przed wojną, zawitawszy do nas, niestety przysporzył każdemu z nas kolejny niepokój i stres.


A przecież codzienne życie w jego milionach spraw – bez względu na to, co się wokół dzieje – toczy się swoją koleją. Trudno nie zauważyć, że ludzie dobrzy, solidni, praworządni, uczynni, pomagający, wręcz dobroduszni, dominują w naszym środowisku, i że taka postawa nie jest, jak by ktoś sądził, przywilejem li tylko seniorów. To w młodych pokoleniach, zwłaszcza w gronie wstępującym dopiero w dorosłość, są ci, dla których uczucia empatii, altruizmu, pomocowości i ofiarności są naturalnym odruchem w serdecznym odnoszeniu się na co dzień do innych ludzi. Szczególnie zauważa się to w sytuacjach wymagających udzielenia pomocy drugiemu człowiekowi, i nie tylko człowiekowi, także szeroko pojętej naturze – całej przyrodzie z pełnią fauny i flory. Młodzi ludzie obecni są w działaniach na rzecz ratowania naszej planety przed niekorzystnymi zmianami klimatycznymi, są w pokojowym budowaniu przyszłości, w nich więc jest nadzieja na doprowadzenie do poprawy warunków bytu nas wszystkich. To naturalna, pokoleniowa zmiana warty.


Z tego pozytywnego podejścia młodych do otaczającego świata z pełną ufnością korzystają i korzystać będą wszyscy bez względu na wiek. Faktem jest, że młodym przychodzi to łatwiej. Starsza część społeczności ludzkiej w większym lub mniejszym zakresie też stara się korzystać z pojawiających się coraz nowszych możliwości płynących z rozwoju myśli twórczych i osiągnięć technicznych, zwłaszcza w telekomunikacji, komputeryzacji i szeroko pojętej cyfryzacji. XXI wiek ze swoim skokiem technologicznym zastał większość członków starszej populacji nieprzygotowanych ani edukacyjnie, ani mentalnościowo do tego, co dziś świat oferuje i siłą rzeczy wymaga powszechnie od ludzi. Wiecie Państwo sami dobrze, że obecnie już nawet dla dzieci i młodzieży (pokolenie wnuków i prawnuków dla najstarszych członków KSM) wręcz „nie ma tajemnic" w świecie informatyki, cyfryzacji, używania obcych – głównie angielskiego pochodzenia – słów i nadmiernego wplatania ich do języka polskiego. Jest tak, choć przecież od pół tysiąca lat wiadomo za imć Mikołajem Rejem „iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają". Ta konieczność zarówno nadążania za skokowym postępem życia, słownie formułowanym nie w polszczyźnie, a w jakimś „poloangielskim" języku – to dla wielu współczesnych Polaków kolejny stres codzienny. Zresztą słowo „stres" też z angielskiego „stress" pochodzi i posiada dziesiątki polskich odpowiedników, m.in. takie jak: napięcie, naprężenie, ekscytacja, niepokój, podniecenie, obawa, lękliwość, zamęt, panika, trwoga.


Do słów, które same w sobie budzą niepokój, a w skutkach grozę, należy (pochodzący z angielskiego, a jakże) a coraz częściej goszczący w różnych opracowaniach i rozmowach medialnych wyraz „phishing", powstały podobno od zwrotu „password harvesting fishing", tłumaczonego jako „łowienie haseł". Określa się nim nową, ogromną zasadzkę jaką w dobie elektronicznej nowoczesności serwują społeczeństwu ci, którzy są jej „niecnymi użytkownikami" zastawiając na rzesze innych ludzi (w tym zwłaszcza zaś na pokolenie seniorów) swoistą „przynętę" – w formie oferowania rzekomej pomocy, korzystnego zakupu, dobrego przedsięwzięcia, wielkiej atrakcji, niebywałej okazji i „łowią" w ten sposób – doprowadzając do określonych strat – naiwne w swym zaufaniu do ludzi, do postępu, do nowoczesności ofiary.


Jak wynika z codziennych przecież (mimo koronawirusowych ograniczeń) kontaktów z wieloma naszymi seniorami, to przede wszystkim oni są celem właśnie takiego „łowienia". O ile stosowane do niedawna różnorodne próby wykorzystywania, okradania ludzi, zwłaszcza rekrutujących się z osób starszych – znane były jako oszustwa tą samą, lecz modyfikowaną metodą: „na wnuka", „na policjanta", „na urzędnika", „na inkasenta", „na pracownika spółdzielni" – pukających do drzwi lub telefonujących do potencjalnej ofiary, o tyle obecnie – są to sposoby bardziej wyrafinowane. Zgodne z postępem i właśnie owymi próbami nadążania społeczeństwa za nowoczesnością. Bo przecież smartfona (a nie telefonu w starym wydaniu) stara się używać niemal każdy, bez względu na wiek, bo są to coraz doskonalsze i wielofunkcyjne narzędzia komunikacji międzyludzkiej. A to ułatwia przestępcom rzucanie owych wspomnianych „przynęt" i „łowienie" ofiar. Nie tylko głosem, ale także tekstem sms (no właśnie: short message servive – krótkiej wiadomości tekstowej). Niekiedy wzbogaconej graficznie.


Do posiadacza takiego urządzenia płyną więc atrakcyjnie podawane różne komunikaty o najróżniejszych korzyściach. Od nas zatem zależy czy zostaniemy „rybą" i połkniemy haczyk owej rzekomo taniej lub wręcz darmowej okazji. Dziś – mając taki smartfon – wystarczy stuknąć palcem i nawiązać kontakt. Potem trudno wyplątać się z „okazyjnych" ofert i w efekcie wydatkujemy setki, a bywa, że nawet i tysiące złotych, na przepłacone i w gruncie rzeczy niepotrzebne nam urządzenia czy sprzęty.


Jeszcze gorzej, gdy oszukańcze sms-y noszą formę niby urzędowych komunikatów – bankowych, pocztowych, ubezpieczeniowych, rozliczeniowych, kurierskich, itp. Są tak tekstowo i graficznie opracowane, że do złudzenia przypominają prawdziwe. Nakazują np. konieczność potwierdzenia konta, wyrażenia zgody na przesyłanie danych, potrzebę dokonania jakiejś niewielkiej dopłaty do kosztów przesyłki... Owych inspiracji do podjęcia działania jest bez liku. I na zareagowanie odbiorcy na sms-a właśnie liczą oszuści. Tymczasem dotknięcie może uruchomić instalację w smartfonie oszukańczej aplikacji, umożliwić pobranie tak zwanych wrażliwych danych (jak numer i hasło konta), zarazić urządzenie wirusem (a że są takie, szkodzące nie tylko zdrowiu, już chyba powszechnie wiadomo).


Oczywiście przestępcy, a już właściwie cyberprzestępcy, działający metodami phishingowymi nie polują tylko na ludzi starszych, jakkolwiek oni są najłatwiejszym obiektem do oszukania, ale na wszystkich. Poważne instytucje – np. banki przestrzegają nas przed takimi atakami. W społecznym odczuciu to jednak nazbyt mało. Cóż bowiem komu z bankowej przestrogi o możliwościach dokonania wyłudzenia danych i w konsekwencji kradzieży z indywidualnego konta pieniędzy, gdy do czegoś takiego jednak dojdzie. Najczęściej ofiara phishingu miała takową przestrogę, a jednak „elektroniczny złodziej" ją okradł. Tymczasem bank przecież też o takiej możliwości wiedział, a jednak nie uchronił swego klienta. Rozsyłanie ostrzegających informacji to jednak za mało. Według powszechnych oczekiwań klientów banków – obowiązkiem fundamentalnym banku winna być ochrona klientów i ich powierzonych bankowi pieniędzy. Bank ma po temu znaczne możliwości technologiczne i środki finansowe. Gwarancja bezpieczeństwa naszych pieniędzy, które deponujemy w bankach (przecież tam powszechnie są przekazywane nasze comiesięczne zarobki, renty, emerytury, oszczędności, itd.) jest sprawą pierwszorzędną – inaczej bankowość nie ma sensu. Nie oznacza to, że sami nie powinniśmy o to bezpieczeństwo dbać i zabiegać. Czytajmy ostrzeżenia, przestrzegajmy zasad, apelując jednak i o to – by adresowane do nas komunikaty ostrzegawcze były redagowane bardziej czytelnie i w taki sposób, by były zrozumiałe dla każdego, nawet mniej wykształconego czy zorientowanego w temacie klienta.


Wszystko to, co przedstawiłam tutaj na przykładzie najpopularniejszych komunikatorów telefonicznych z sms-ami, odnosi się także do innych systemów. Kto ma możliwość korzystania np. z WhatsAppa, Tik Toka, Facebooka, elektronicznej poczty e-mail – jest narażony na to samo, choć w wersjach właściwszych dla tychże form komunikowania się. Niestety nie żyjemy w bezpiecznym świecie. Zatem i stres czyha na nas zewsząd, nawet przy korzystaniu z telefonu.


Jeśli na kolejno wskazane wcześniej zagrożenia epidemiczne czy zbrojne i wynikające z nich stresy antidotum mogą być obostrzenia sanitarne, medyczne, leki, działania polityczne, solidarność międzyludzka, o tyle dla pokonania phishingowego stresu pierwszym warunkiem jest samozachowawczość i indywidualna ostrożność. A ponieważ ataki dotyczą użytkowników korzystających już z nowoczesnych urządzeń i technologii, więc ośmielam się polecić wszystkim osobom zainteresowanym – uzyskanie stosownej wiedzy o tym, jak uniknąć niebezpieczeństw, oferowanej każdemu przez oficjalną, rządową stronę: www.gov.pl/web/baza-wiedzy/cyberbezpieczenstwo. Żyjemy w XXI. wieku i dobrze wiemy, bo dzieje nas tego nauczyły, że postęp niesie ludzkości wiele dobrego i dóbr, ale niestety także i sporo zagrożeń. I stresów codziennych.


Niniejsze refleksje przekazuję pod wpływem relacji osób, których tego typu przykre, nieszczęśliwe przypadki spotkały (a nie mogę powiedzieć, by były to osoby niewykształcone, czy lekkomyślne). Nie wykazały one po prostu dostatecznej dozy ostrożności.

 

Szanowni państwo!
Drodzy czytelnicy!

 

Już niewiele dni pozostało nam do Świąt Wielkanocnych, budzących nadzieję na dobro, zwyciężające zło, przynoszące triumf Zmartwychwstania. Składam przeto wszystkim Państwu jak najserdeczniejsze życzenia Bożego Pokoju. Życzę tych wiosennych Świąt bez stresów, w atmosferze serdeczności, wzajemnej życzliwości i pogody ducha oraz w zdrowiu. Radosnego Alleluja!

 

Z poważaniem
KRYSTYNA PIASECKA



     

 
 
Wiadomości


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.
Więcej informacji: Polityka prywatności (Cookies-RODO)