2021-07-27

Gdy brak ciągłości historycznej ...

 

Prezes Zarządu KSM:

mgr Krystyna Piasecka

 

Szanowni państwo!
Lato w pełni, nic więc dziwnego, że słońce grzeje, a notowane w czerwcu i na początku lipca wysokie temperatury wszystkim dają się mocno we znaki. I tym pozostającym w mieście, w pracy, i tym, którzy właśnie wypoczywają. Według prognozy gorąca aura będzie nam towarzyszyć jeszcze co najmniej przez resztę lipca. Dobrze, że chociaż w pracy – w Spółdzielni – gorące emocje związane z przygotowaniem i przeprowadzeniem dorocznego Walnego Zgromadzenia już nieco ostygły. Oznacza to, że mimo kanikuły został już przywrócony – we wszystkich naszych jednostkach organizacyjnych – normalny rytm pracy. Relację z tychże dziewięciu części Walnego Zgromadzenia KSM publikujemy w 365-366 wydaniu „Wspólnych Spraw"– zatem nie będę go omawiała. Pragnę jedynie – gorąco! – podziękować tym wszystkim członkom KSM, którzy zechcieli wziąć osobisty udział w pracach tego najwyższego organu Spółdzielni. Decydowaliśmy wspólnie o naszej przyszłości i podjęliśmy trafne w tym zakresie decyzje na kolejny już 65. rok istnienia Spółdzielni. Jak ten czas leci, jak wiele go upłynęło od historycznego, założycielskiego zebrania w dniu 7 lipca 1957 roku...


Przypominam te datę nie bez kozery. Wcale nie chodzi mi przy tym o kwestie jubileuszowe, ale o bardzo konkretną współczesność. Tak bowiem się składa, że obecnie intensywnie doświadczamy w KSM tego, co głosi nasz Statut już w pierwszym punkcie § 2, a mianowicie to, że „Spółdzielnia jest dobrowolnym zrzeszeniem nieograniczonej liczby osób, o zmiennym składzie osobowym i zmiennym funduszu udziałowym (...)" . I właśnie ów zmienny skład osobowy, wynikający zarówno ze zmiany pokoleniowej i przejmowania mieszkań po rodzicach lub dziadkach, jak i ogromnego ożywienia na rynku wtórnej sprzedaży (kupna) mieszkań jest powodem, dla którego czuję się zobowiązana do przekazania w niniejszych swoich refleksjach nieco informacji, jakie (wybaczcie państwo wieloletni członkowie) są – albo powinny być – powszechnie znane każdemu, kto posiada jakikolwiek lokal w obrębie nieruchomości będących w zarządzie Katowickiej SM.


Rozpocznę od wielokrotnie w tym roku powtarzającej się sytuacji. Otóż najczęściej młodzi ludzie – w wyniku dziedziczenia lub kupna mieszkania w zasobach KSM – niejako automatycznie wchodzą w obowiązujący społeczność członkowską KSM system prawny i ekonomiczny. Lokum im odpowiada, warunki jego nabycia też, ale jak się okazuje w większości przypadków, w momencie podejmowania swoich decyzji, nie interesowali się raczej i nie zapoznali z obowiązującymi w spółdzielczości mieszkaniowej (w tym w szczególności – naszej wspólnocie spółdzielczej) zasadami dotyczącymi różnych kwestii organizacyjnych, reguł gospodarowania, rozwiązań prawnych itd. Bywają zatem co najmniej zdumieni (niektórzy oburzeni), że w związku z tym – jeśli pozyskany lokal jest na prawach spółdzielczych – zostają obligatoryjnie członkami naszej Spółdzielni. Zwłaszcza, gdy oni (tak bywa), są akurat przeciwnikami przynależenia gdziekolwiek.


Wskazują (gdy już dowiedzą się, że istnieje coś takiego jak Statut KSM), iż jest tam sformułowanie o „dobrowolnym zrzeszeniu" i kwestionują przymus przynależności. Dopiero w kontakcie z KSM dowiadują się, że to nie Spółdzielnia „wymyśliła sobie" taki obowiązek, ale że o tym ustawową decyzją zdecydował Sejm RP. W dodatku jeśli spółdzielcze mieszkanie na własność obejmuje małżeństwo – z mocy ustawy oboje małżonkowie stają się spółdzielcami, członkami Spółdzielni. Zgoła inaczej jest gdy lokal staje się własnością związku partnerskiego – to w tej kwestii zaczynają się problemy. Rodzi się pytanie „kto z dwojga młodych ludzi (mających częstokroć podobny wzajemny udział w kosztach kupna lokalu) musi wstąpić do grona członków Spółdzielni? Ustawodawca tego już nie przewidział, zatem muszą to sami między sobą rozstrzygnąć. Niekiedy notarialnie. Zwłaszcza, że jak stanowi drugi punkt wspomnianego paragrafu Statutu: „2. Majątek spółdzielni jest prywatną własnością jej członków"(oczywiście w sensie ekonomicznym). W efekcie rola KSM sprowadza się jedynie do finalnego wpisu członkowskiego – wg ustalenia osób zainteresowanych, gdy tego dobrowolnie nie uczynią – osobę członka musi wskazać Spółdzielnia.


Zetknięcie się nowych właścicieli mieszkań ze spółdzielczością bywa więc częstokroć w wielu przypadkach zaskoczeniem. Lokale najczęściej nabywa już pokolenie urodzone i wyrosłe w Rzeczypospolitej Polskiej, po historycznym przełomie na początku lat 90. minionego wieku. U części tych młodych osób widoczne są braki w wiedzy o realiach istniejących (i umocowanych prawnie) w naszym kraju. To – niestety – wina i istniejącego obecnie systemu edukacji, i wielorakiej indoktrynacji propagandowej, które zamiast edukować, potępiają w czambuł dorobek wielu lat pracy i działalności wcześniejszych pokoleń spółdzielców i spółdzielni. Powstała ogromna cezura oddzielająca to, co było, od tego co jest. A przecież już starożytni Rzymianie głosili, że „historia magistra vitae est" – historia jest nauczycielką życia.


„Co to jest ta spółdzielnia, to jakiś obowiązkowy kołchoz?" – zapytał mnie niedawno pewien około 30-letni nabywca mieszkania na Koszutce, w zasobach naszego osiedla Centrum-I. Wielu „nowym" w naszym gronie brak nawet dość ogólnej wiedzy o społeczeństwie. O tym, że czymś innym są decyzje państwowe, a czymś innych postanowienia samorządu terytorialnego, co widoczne jest chociażby na przykładzie kwestii płatności za wywóz śmieci. To nie Spółdzielnia stawki ustaliła, a zgodnie z obowiązującym prawem – Rada Miasta, ale opierając się na sejmowej ustawie.


Jednak wykonawcą obu tych aktów prawnych jest (czyli poborcą opłat zobowiązanym do ich przekazania do kasy miejskiej) jest chcąc nie chcąc Spółdzielnia (niestety – i to na dodatek nieodpłatnie). I na nas – pracowników Spółdzielni, zwłaszcza jej władze – spływa odium niezadowolenia społecznego, zarówno za cenę usługi, jak i jakość wykonywanego świadczenia.


To zresztą nie jedyny przykład bezpodstawnego obwiniania spółdzielni mieszkaniowych za „coś tam". W istniejącej rzeczywistości spółdzielnie mieszkaniowe przyrównać można do „lejka", przez który różni decydenci i prawodawcy przelewają swe postanowienia do członków wszystkich spółdzielni. U dołu dziura lejka jest wąziutka. Nie widać kto i co przezeń przelewa. W efekcie, gdy „na dole" dzieje się „coś nie tak" – wini się ...lejek.


Naprawdę trudno i mnie osobiście, i moim współpracownikom z Zarządu, dyrekcji, osiedli prowadzić nieustanną (i indywidualną) edukację pokoleniową. Z tej to przyczyny – ponieważ młodzi są „za pan brat" z komputerami i internetem – pozwalam sobie skierować ich do zapoznania się (możliwie dogłębnego!) z naszą witryną internetową: ksm.katowice.pl


Publikujemy i udostępniamy tam przecież całodobowo przez okrągły rok (24/7 – jak to się już przyjęło sygnować) ogrom informacji ważnych i pożytecznych dla każdego mieszkańca naszych zasobów związanych z Katowicką Spółdzielnią Mieszkaniową i spółdzielczością mieszkaniową w ogóle.
Zamieszczamy ogólnopaństwowe (ustawowe), a wywołujące tyle emocji w młodym pokoleniu zasady funkcjonowania spółdzielni mieszkaniowych: Prawo Spółdzielcze (Dz.U. z 07.06.2018 poz. 1285), ustawę o spółdzielniach mieszkaniowych (Dz.U. z 13.04.2018 poz. 845), ustawę o zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy – Prawo spółdzielcze (Dz.U. z 20. 07.2017 poz. 1596), ustawę o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz.U. z 05.07.2018 poz. 1454). Jest oczywiście jednolity tekst Statutu KSM uchwalony przez Walne Zgromadzenie, są także nasze 22 wewnętrzne regulaminy ustanowione uchwałami Rady Nadzorczej. To obszerne kompendium wiedzy. Niezbędnej każdemu z grona członków w Spółdzielni zrzeszonych.


Naturalnie korzystając z witryny spółdzielczej za kliknięciem każdy ma dostęp do bardzo wielu innych równie ważnych i pożytecznych informacji. Do bieżącego wydania „Wspólnych Spraw" (i zdigitalizowanych, archiwalnych numerów), do serwisów Facebookowych KSM i naszej Fundacji DaMoc, do Telewizyjnego Informatora KSM i wielu innych wiadomości – nieustannie aktualizowanych. Nowością jest „e-KartaLokalu" – czyli usługa dostępu do internetowego konta dla członków KSM, umożliwiająca uzyskanie informacji o stanie swoich płatności za używanie posiadanego (każdego, gdy jest ich więcej) lokalu. Staramy się nadążać za rzeczywistością epoki cyfryzacyjnej i przez wielu spółdzielców jest to pozytywnie, ba z aprobatą, odbierane, czego dowodzą indywidualne opinie przekazywane nam przy różnych okazjach.


Nie zapominajmy jednak o licznym gronie mieszkańców – seniorów, tzn. tych członkach naszej Spółdzielni, którzy także mają prawo do pełnej informacji, ale jako urodzeni nieco wcześniej i wychowani w innych realiach, niekoniecznie muszą się znać i posługiwać na co dzień najnowszymi zdobyczami techniki i technologii, w tym postępującej w kontaktach codziennych – cyfryzacji (zwłaszcza gdy nie posiadają potrzebnych ku temu narzędzi, czyli niezbędnych i kosztownych urządzeń). Ponieważ cyfryzacja społeczeństwa jest wymogiem absolutnie w naszym czasach koniecznym, dlatego uznaję za niezbędne ponowienie na tych łamach – już ogłoszonego przeze mnie uprzednio apelu do rządzących w naszym kraju – o skierowanie adekwatnej części z zapowiedzianych unijnych środków na zapewnienie starszej części społeczeństwa stosownych środków materialnych, prawnych i organizacyjnych powszechnego dostępu do dobrodziejstw XXI wieku.


Na zakończenie – dziękując za uwagę – życzę wszystkim Czytelnikom na całe lato takiej pogody, o jakiej marzą, a nadto zdrowia oraz pozytywnych kontaktów z naturą i otoczeniem.

 

Z poważaniem
KRYSTYNA PIASECKA



     

 
 
Wiadomości


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.
Więcej informacji: Polityka prywatności (Cookies-RODO)