2015-06-16

Czy wszyscy „chcą chcieć" ?

 

Prezes Zarządu KSM:

mgr Krystyna Piasecka

 

Mam nadzieję, że członkowie naszej Spółdzielni, którzy skorzystają ze statutowego prawa i zechcą uczestniczyć w kolejnym, dorocznym Walnym Zgromadzeniu (które odbywa się w dwu częściach 17 i 18 czerwca 2015 roku, o czym wszyscy zostali odrębnie powiadomieni i za pośrednictwem „Wspólnych Spraw") będą po lekturze moich niniejszych rozważań. Są bowiem tą częścią członków Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która dobrze wpisuje się w grono Polaków tworzących społeczeństwo obywatelskie naszego kraju. Ujmując tę kwestię jak najlapidarniej, są tymi, którzy „chcą chcieć". Oczywiście tych z Państwa, którzy nie mogą przybyć z przyczyn od siebie niezależnych (tak osobistych czy zawodowych, a przypadających na ten sam czas) – z nieobecności – z pokorą „rozgrzeszam".

 

O społeczeństwie obywatelskim, w którym społeczeństwo nie jest opozycją, a partnerem władzy, zaś swoje poglądy, plany, zamiary wyraża i realizuje za pomocą najróżniejszych organizacji, stowarzyszeń i działań pozarządowych, mówi się w Polsce szczególnie wiele współcześnie, w III RP – po przemianach ustrojowych, gospodarczych i społecznych, które zakończyły epokę PRL. A przecież nihil novi sub sole, bo już w IV wieku przed naszą erą w starożytnej Grecji pierwsze koncepcje w tej mierze przedstawiał Arystoleles, a potem w I wieku przed naszą erą w Rzymie prezentował je Cyceron. Kto potem, przez minione dwa tysiące lat sięgał do kwestii społeczeństwa obywatelskiego „nie wymyślał prochu". Już tylko kontynuował, poszerzał, modyfikował, pogłębiał, uaktualniał itd.

 

Jeśli jednym z elementów składowych społeczeństwa obywatelskiego są pozarządowe, „oddolnie" i spontanicznie powoływane stowarzyszenia, to przecież właśnie nasza Spółdzielnia jest tego przykładem. Powstała – przypomnę – na spotkaniu założycielskim inicjatywnej grupy, składającej się głównie z pracowników ówczesnego Katowickiego Biura Projektów Budownictwa Miejskiego „Miasto-Projekt", które odbyło się 7 lipca 1957 roku. Tym, którzy zapomnieli ów czas w dziejach PRL, także przypominam, a tych, którzy go w ogóle nie znają informuję, że było wtedy po tzw. „odwilży październikowej" 1956 roku i zakończeniu najstraszniejszej epoki stalinowskiej, w Polsce społeczeństwo żyło wówczas nadzieją demokratycznych zmian, wręcz ułudą powrotu do zasad z II RP. W tej atmosferze znalazło się w Katowicach 19 osób, które „chciały chcieć" i „wzięły sprawy w swoje ręce", no i zainicjowały istnienie Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

 

Oprócz wydarzeń sprzed 58 lat, wskazuję także na podstawowy dokument naszego istnienia jako Spółdzielni i jej działania, jakim jest Statut KSM. Cytuję §2 Statutu: „1. Spółdzielnia jest dobrowolnym zrzeszeniem nieograniczonej liczby osób, o zmiennym składzie osobowym i zmiennym funduszu udziałowym, która w interesie swoich członków prowadzi wspólną działalność gospodarczą. 2. Majątek spółdzielni jest prywatną własnością jej członków." Toż to kwintesencja społeczeństwa obywatelskiego! Bo mamy do czynienia: a) ze zrzeszeniem, b) z tworzonym dobrowolnie, c) o nieograniczonej liczbie członków, d) z możliwością zmian członkowskich – odchodzenia i wstępowania, e) z możliwością gospodarowania w interesie członków ich funduszami udziałowymi, f) z niezawłaszczaniem majątku członków, a przeciwnie zapewnianiem im prywatnej własności tegoż spółdzielczego majątku. To kanony demokratycznego, obywatelskiego społeczeństwa!

 

Czy jednak w minionym ćwierćwieczu rozwoju obywatelskości udało się je wszystkie i w całości obronić? Niestety nie. Teraz, w czerwcu 2015 roku, mija 11 lat od uchwalenia przez Sejm ustawy o zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. 2007 nr 125 poz. 873), która potocznie zwana jest „ustawą uwłaszczeniową" lub „ustawą o mieszkaniach za złotówkę". Jak wiadomo, korzystając z tej ustawy niemal połowa członków naszej Spółdzielni (w innych mieszkaniowych spółdzielniach podobnie) doprowadziła do przekształcenia mieszkań o prawie lokatorskim w lokale o wyodrębnionej własności. Wszelako biorąc, zgodnie z tą obowiązującą ustawą, na własność swoje „M", członkowie owi – chcąc nie chcąc – dokonywali uszczuplenia cząstkowego majątku prywatnego innych spółdzielców. To prawodawców wina. Zatem państwa. I państwo powinno ową stratę pozostałym spółdzielcom zrekompensować. Czy i kiedy do tego dojdzie – zadecydują postanowienia sądowe, a sprawy są w toku.

 

Fakt, że nie wszystko co wiąże się z ideą społeczeństwa obywatelskiego udaje się realizować, nie powinien jednak zniechęcać, przeciwnie – raczej skłaniać do konsekwentnego doskonalenia poczynań. Zwłaszcza, że również rządzące władze tworzą zachęcające ku temu przesłanki. Mam tu na myśli nie państwową, ale samorządów terytorialnych inicjatywę – proponowania tzw. budżetów obywatelskich. Jak wiadomo – o tym co dzieje się w danej gminie (w mieście) – najwięcej ma do powiedzenia lokalny samorząd (uchwałodawczo Rada Gminy-Miasta, a wykonawczo wójt - burmistrz - prezydent). Polski samorząd terytorialny, odrodzony w 1990 roku, to kto wie, czy nie najważniejszy współcześnie fundament owego społeczeństwa obywatelskiego. Po latach tworzenia i umacniania się, nadeszła pora doskonalenia działań samorządu terytorialnego. Jednym z tego przejawów jest stwarzanie obywatelom, mieszkańcom danej miejscowości, możliwości bezpośredniego rozdysponowywania części budżetu gminy (miasta) na cele, które lokalna społeczność sama zaproponuje i (w głosowaniu) zaakceptuje.

 

Bywa tak, że jakieś środowisko społeczne, związane już to sąsiedztwem zamieszkiwania, już to jakimś wspólnym celem – wręcz latami całymi utyskuje, że: „nic się nie da zrobić". Że... ten chodnik jest za wąski, tamten plac zabaw zniszczony, to oświetlenie uliczne jest za małe, rejon okolicznych domów jest pozbawiony zieleni, schody wiodące do tunelu są powyszczerbiane, a podjazd dla wózków zniszczony, przejście uliczne wcale nie jest potrzebne w tym miejscu, a 20 metrów dalej, gliniasty ni to plac – ni to trawnik mógłby być utwardzonym miejscem postojowym samochodów osobowych, i tak dalej...

 

Szansę na zaradzenie tym niedomogom daje właśnie budżet obywatelski. Wystarczy swoje oczekiwania lub propozycje zgłosić władzom miasta (w określonym terminie i na stosownym formularzu), zdobyć jak największe poparcie osób mieszkających po sąsiedzku, którzy w głosowaniu opowiedzą się za tym, co ma być zrobione i... propozycja stanie się w następnym roku kalendarzowym rzeczywistością. Z satysfakcją obserwujemy finalizację propozycji z roku 2014, która teraz nabiera kształtów na terenie osiedla Gwiazdy, pomiędzy budynkami przy al. Roździeńskiego 90 - 96. Projekt nosi nazwę „Kraina integracji pokoleń – plac zabaw i rekreacji". Z Budżetu Obywatelskiego Miasta Katowice przewidzianego na rok 2015 (więc nie z pieniędzy wpłacanych do kasy Spółdzielni w formie comiesięcznych opłat za mieszkanie) pochłonie on kwotę aż 430 tys. zł. Poparcia dla tego przedsięwzięcia udzieliło w ubiegłorocznym głosowaniu 525 osób. Z placu zabaw i rekreacji oczywiście korzystać będą nie tylko najbliżsi mieszkańcy, ale wszyscy, którzy tego zechcą. To podstawowy warunek realizacji propozycji zgłaszanych do budżetu obywatelskiego.

 

Stąd mieszkańcy zasobów KSM będą mogli korzystać, z powstających w okolicy ich zamieszkania, także innych obywatelskich realizacji, jakie w 2014 roku do Urzędu Miasta zostały zgłoszone, a teraz są urzeczywistniane. Wspomnieć tu można chociażby o placu zabaw przy styku ulic Macieja i Pośpiecha, o strefie aktywności rodzinnej w rejonie Skweru Koszyckiego na os. im. J. Kukuczki, o kompleksie rekreacyjnym przy stawie Morawa (między ulicą Morawa a ul. Sosnowiecką) oraz – w tymże rejonie – o profesjonalnym, całorocznym miejscu pod ognisko, jako bezpiecznej formie spotkań, czy o wykonaniu chodnika wnioskowanego przez mieszkańców (przy wykorzystaniu w tym przypadku współpracy z radną miejską Barbarą Wnęk), łączącego „strefę aktywności rodzinnej" i MDK „Koszutka" – filia „Dąb" z ul. Jabłoniową.

 

Z nadzieją, że zrealizowane zostaną z wielkiej kwoty 20 milionów złotych, jaka na Budżet Obywatelski w Katowicach będzie w 2016 roku wydatkowana, do 15 maja br. do Urzędu Miasta zgłoszonych zostało z całego miasta 335 wniosków. Teraz trwa weryfikacja zgłoszonych zadań, a lista projektów możliwych do realizacji ogłoszona zostanie 26 sierpnia br. Następnie w dniach 2-16 września odbędą się dzielnicowe prezentacje projektów, zaś sprawa najważniejsza, czyli głosowanie mieszkańców, decydujące o tym jakie zamierzania trafią do realizacji, odbędzie się od 18 do 21 września. Wyniki głosowania podane zostaną 30 września.

 

Mam nadzieję, że nie tylko projektodawcy, ale możliwie – jeśli nie wszyscy to przynajmniej większość mieszkańców zasobów KSM, zagłosuje na propozycje, jakie zostały zgłoszone przez ich osiedlowych sąsiadów. Na Giszowcu zaproponowano modernizację pasażu spacerowego z uwzględnieniem ścieżki rowerowej – chodzi o aleję spacerową ze ścieżką rowerową przy Przedszkolu-Żłobku w kierunku Gimnazjum nr 16 i Hali Sportowej za budynkami przy ul Wojciecha 19-19d i 7a-7h. W Janowie mają powstać murale na ścianie budynku przy ulicy Zamkowej 63. W Zawodziu chodzi o budowę Strefy Aktywności Fizycznej na wolnym powietrzu wraz z modernizacją nawierzchni przy placu zabaw mieszczącym się przy ulicy Łącznej.

 

Najwięcej wniosków do Budżetu Obywatelskiego zgłosili nasi spółdzielcy z os. im. Ściegiennego. Dotyczą one: remontu i kompleksowej modernizacji schodów betonowych na skarpie i chodnika pomiędzy budynkami przy ulicy Mikusińskiego 24 i 26, łączących ciąg pieszy przy ulicy Mikusińskiego oraz ulicę Kotlarza 19-19b i 17-17b; budowy parkingu z kostki betonowej na 20 miejsc postojowych w rejonie budynku przy ulicy Józefowskiej 84-86 wraz z połączeniem z istniejącym parkingiem KSM; kompleksowej modernizacji schodów na skarpie pomiędzy ulicą Bytomską 8a i Józefowską 118a.

 

To tyle, jeśli chodzi o propozycje mieszkańców, które podano do naszej wiadomości i akceptacji, bo dotyczą części wspólnych nieruchomości spółdzielczych, mienia Spółdzielni lub sąsiadują z terenami KSM. Zatem być może nie jest to pełna lista wniosków do Budżetu Obywatelskiego mających związek z naszą Spółdzielnią.

 

Szczegółowa prezentacja, jak mają wyglądać te i inne zgłaszane propozycje, odbędzie się w osiedlach. Jedno wszakże jest pewne – zgłoszone propozycje są szansą na to, by wnioskowane i oczekiwane od dawna zmiany wreszcie zaistniały. Ale jest jeden warunek. Okoliczni mieszkańcy muszą we wrześniu zagłosować. Od tego, czy gremialnie „zechcą chcieć" uczestniczyć w głosowaniu, zależy, czy Budżet Obywatelski będzie dla nich realnym sprawdzianem istnienia społeczeństwa obywatelskiego, czy tylko jakąś tam ideą, co nieco znaną z gazet czy „ti-vi".

 

A na koniec – jeszcze dwie prośby do spółdzielców, P.T. Czytelników naszej gazety. Po pierwsze: zechciejcie Państwo wziąć udział w Walnym Zgromadzeniu i po wtóre: od zaraz zastanawiajcie się, co z budżetu obywatelskiego można by zrobić w rejonie waszego zamieszkiwania w roku 2017. Może podyskutujecie o tym z innym spółdzielcami na zebraniach osiedlowych, jakie w IV kwartale br. odbędą się w każdym z 17 naszych osiedli. Już teraz na nie zapraszam.

 

Z poważaniem

KRYSTYNA PIASECKA



     

 
 
Wiadomości


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.
Więcej informacji: Polityka prywatności (Cookies-RODO)