2015-10-16

My, naród,

my, spółdzielcy...

 

Prezes Zarządu KSM:

mgr Krystyna Piasecka

 

Wybory, kandydaci, programy, obietnice możliwe do spełnienia i kompletnie nierealne, wychwalanie siebie oraz swojej partii i dyskredytowanie rywali, ostra walka – nawet z ciosami poniżej pasa, by użyć sportowej, bokserskiej terminologii. Plakaty, ulotki, banery, spoty, podróże i spotkania przedwyborcze. Uściski dłoni, przemówienia, baloniki, oklaski i „buczenia". Ogromna machina przedwyborcza i biznes, z dużą kasą do wydania przez jednych i do wzięcia przez drugich. Jesteśmy w toku zmagań o władzę w państwie. Stawka jest więc przeogromna. W bliskim już finale trwającej walki o jej wyniku zdecyduje każdy z nas – pełnoletnich i pełnoprawnych obywateli – swoim, indywidualnym głosem. Już wkrótce będziemy wiedzieć: kto wygrał? Przez znokautowanie konkurenta, czy też jedynie słabo, na punkty. Kto z tego ringu schodzi z uniesioną do góry dłonią zwycięzcy, a kto jest pokonany? I odtąd, przez najbliższe cztery lata będziemy mieć najprawdopodobniej tak – jak sobie wybraliśmy. My, naród...

 

Mając już za sobą ogólnopolskie wybory i odczuwając skutki swojej decyzji (głosowania lub nie, opowiedzenia się za tym, a nie innym kandydatem), czując się – siłą rzeczy zwycięzcą lub przegranym – obserwować będziemy odtąd co się dzieje „na górze", przyklaskując jej lub złorzecząc. Pamiętając, lub z wolna zapominając, o swoim osobistym udziale w tym, co się wydarza – jak i jakie prawo jest stanowione, jak są (lub nie) spełniane obietnice przedwyborcze, jak nam się żyje w powstałych realiach. I tak już będzie do następnych wyborów – w ustawowym terminie, lub wcześniejszych, bo wszystko jest możliwe. A o wszystkim zaważy ten indywidualny głos każdego z nas oddany (lub nie) 25.10.2015 roku.

 

W odległym cieniu parlamentarnych wyborów posłów i senatorów, zaczyna się w najbliższym nam środowisku, w gronie członków Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej, zgoła inna, ale przecież także – jak ważna – kampania wyborcza. Swoją kadencję właśnie kończą Rady Osiedli. Były wybrane cztery lata temu na zasadach dawnej ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych i ówczesnego Statutu KSM. Obecnie wszystko odbywać się będzie w myśl nowych zmienionych w międzyczasie przepisów. Z pełnymi obowiązującymi aktualnie tekstami sejmowych ustaw (Prawo Spółdzielcze – Dz.U. z 04.12.2013, poz. 1443 oraz Ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych – Dz.U. z 17.10.2013 poz. 1222), Statutu KSM i „Regulaminu Zebrań Osiedlowych KSM" zapoznać się można (a prawdę mówiąc wręcz należy) za pośrednictwem witryny internetowej naszej Spółdzielni: www.ksm.katowice.pl

 

Zebrań Osiedlowych i Rad Osiedli – jakie są w naszej Spółdzielni – wcale mogłoby nie być, takie nastąpiło zagrożenie. Wszak ustawodawca pominął ich istnienie w znowelizowanej w 2007 roku ustawie. Aliści zawarł w niej swoistą „furtkę" odsyłającą do statutów spółdzielni. W Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej (jako raczej nieliczni w kraju) przezornie w Statucie – w tej naszej „konstytucji" – zawarliśmy stosowne sformułowania i dlatego możemy kontynuować demokratyczne, samorządowe działania. Organizować Zebrania Osiedlowe, wybierać bezpośrednio przez każdego z obecnych na Zebraniu Osiedlowym członków Spółdzielni – swoich kandydatów do nowej Rady Osiedla i powierzać im władzę w osiedlu na najbliższą czteroletnią kadencją (tu istotna dygresja – kadencja Rady Nadzorczej w Spółdzielni jest krótsza – trwa zaledwie trzy lata, o czym stanowi sejmowa ustawa i wynikające z niej postanowieni naszego Statutu).

 

Kompetencje naszego osiedlowego, samorządowego organu władzy są znaczne, zaś skutki podejmowanych przez Rady Osiedli decyzji dotykają każdego z nas – mieszkańców danego wchodzącego w skład zasobów KSM osiedla. Na potwierdzenie tych słów zacytuję tutaj tylko mały fragment Statutu:

 

§ 103. 1. Do zakresu działania Rady Osiedla należy:

1.) uchwalanie planów działalności gospodarczej, społecznej i kulturalnej dla Osiedla,

2.) ustalanie na zasadach określonych statutem, uchwałami Walnego Zgromadzenia oraz obowiązującymi regulaminami, stawek opłat za lokale w budynkach mieszkalnych wchodzących w skład Osiedla, w zakresie nie zastrzeżonym przez ustawę lub statut do kompetencji innego organu Spółdzielni,

3.) ustalanie stawek opłat za dzierżawę terenu, instalowanie reklam i szyldów, odpłatności za osiedlową działalność społeczną i kulturalną oraz innych opłat za korzystanie z mienia lub jego części zarządzanej przez Osiedle,

4.) opiniowanie planu zatrudnienia w administracji Osiedla (...).

 

Ponieważ każde z 17 osiedli istniejących w Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej posiada samodzielność (autonomię!) ekonomiczną, zatem o bardzo wielu sprawach najistotniejszych dla mieszkańców osiedla – z kosztami i warunkami zamieszkiwania na czele – przesądza właśnie Rada Osiedla, czyli samorządowa władza, jaką sobie spośród grona członków KSM wybieramy. My, członkowie Spółdzielni – sami spośród siebie.

 

Mieszkańcy naszych zasobów niebędący członkami Spółdzielni nie mogą kandydować do Rad Osiedli ani ich wybierać – to oczywiste. O wybór do samorządowej Rady nie mogą ubiegać się także niektórzy z członków Spółdzielni. Kto i w jakim trybie może (lub nie) kandydować do Rady swojego osiedla precyzuje wspomniany już „Regulamin". I znów – tylko krótki – cytat:

 

§ 8. 1. Kandydatów do Rady Osiedla zgłaszają do Komisji Wyborczej członkowie obecni na Zebraniu Osiedlowym.

2. Liczba kandydatów na liście jest nieograniczona, jednak nie powinna zawierać mniej nazwisk niż ilość mandatów do objęcia (a tą ustalają również na tym Zebraniu – nieco wcześniej – obecni członkowie).

3. Kandydatami mogą być tylko członkowie wchodzący w skład grupy członkowskiej właściwej dla danego Zebrania Osiedlowego.

4. Spośród zgłoszonych kandydatów mogą być brane pod uwagę osoby obecne na Zebraniu, które wyraziły zgodę na kandydowanie i złożyły pisemne oświadczenie, że wywiązują się z obowiązków statutowych członka Spółdzielni, w szczególności nie zalegają z opłatami oraz, że nie prowadzą działalności konkurencyjnej względem Spółdzielni. Osoba nie uczestnicząca w Zebraniu Osiedlowym może kandydować w wyborach jedynie wówczas, gdy członek zgłaszający jej kandydaturę uzasadniając swoją propozycję przedstawi równocześnie pisemne oświadczenie kandydata o zgodzie na kandydowanie do Rady Osiedla (...).

 

Zebrania Osiedlowe, w których prawo uczestniczenia z głosem stanowiącym mają jedynie członkowie KSM, odbywać się będą w listopadzie i grudniu tego roku. Zarówno kończące swoją kadencje Rady, jak i wszystkie administracje osiedlowe przedstawią na nich doroczne sprawozdanie i zamierzenia na rok przyszły, ale odniosą się też (przynajmniej w niektórych aspektach) do wieloletnich dokonań. Dają im zresztą wyraz już obecnie – w cyklu publikacji o osiedlach, jaki od kwietnia br. jest prowadzony na łamach naszej, spółdzielczej gazety „Wspólne Sprawy".

 

Nie trzeba nikogo przekonywać, że znaczenie decyzji podejmowanych na Zebraniach Osiedlowych jest z punktu widzenia bieżących interesów mieszkańców bardzo istotne, przeto (bez kampanii, jak ta parlamentarna, bo przecież znamy swoich osiedlowych sąsiadów, a nadto nie mamy ani pieniędzy, ani nadmiaru czasu na przedwyborczy „show") bardzo zachęcam – wszystkich członków Spółdzielni, każdego kto się legitymuje taką przynależnością, kto chce sam w swoich sprawach mieć głos decyzyjny – i proszę – by przyjść na zebranie członków swojego osiedla! Zebranie jest okazją do oceny czasu minionego, do zgłoszenia propozycji na przyszłość i skonfrontowania ich z oczekiwaniami współmieszkańców osiedla (bo przecież nawet na poziomie: czy przed blokiem ma być, czy też nie, ławka – istnieją wykluczające się wzajem opinie). No i daje możliwość kandydowania do Rady Osiedla oraz osobistego i bezpośredniego stanowienia o jej liczebności i składzie.

 

Jestem głęboko przekonana, że w każdym z osiedli, tak jak to już nieraz miało miejsce, potrafimy dokonać trafnego wyboru członków – działaczy do nowych Rad. Wszak te nowo wybrane Rady Osiedli będą musiały nie tylko kontynuować dotychczasowe, trudne i odpowiedzialne, samorządowe obowiązki, ale także w przyszłości zmierzyć się z nowymi wyzwaniami, jakie dotyczyć będą spółdzielczości mieszkaniowej. Wszak na poziomie parlamentarnym nie obejdzie się bez nowelizacji prawa spółdzielczego w całości, a dot. spółdzielczości mieszkaniowej w szczególności. Ustępujący parlament nie sprostał temu zadaniu. Długotrwałe prace legislacyjne nie przyniosły końcowego efektu. Nie wiadomo jak do tego podejdą „ci nowi", kim i o jakich poglądach będą? I w ten sposób wracam do początku swojego felietonu. Trwa batalia przedwyborcza do Sejmu i Senatu. Jak się zakończy, jakie będą jej wyniki i konsekwencje – indywidualnie zadecyduje głos każdego z nas. Przemyślmy co jest korzystne dla nas, dla naszych rodzin, dla spółdzielców, który program odpowiada nam najbardziej, i... zagłosujmy. Życząc dobrych i właściwych wyborów pozdrawiam serdecznie.

 

P.S. Niektórzy pretendenci do polskiego parlamentu zechcieli umieścić swoje materiały wyborcze w naszej gazecie (na koszt swoich Komitetów wyborczych). Celem tych publikacji jest zapoznanie naszych mieszkańców ze swoimi programami. Dziękujemy.

 

Z poważaniem

KRYSTYNA PIASECKA



     

 
 
Wiadomości


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.
Więcej informacji: Polityka prywatności (Cookies-RODO)