2016-02-12

„Operacja LED" w zasobach KSM
(czyli szukamy kolejnych oszczędności)

 

Wiceprezes Zarządu KSM:

mgr Zbigniew Olejniczak

 

Dla zapewnienia prawidłowego funkcjonowania gospodarstw domowych, a szerzej rzecz ujmując zasobów mieszkaniowych i ich otoczenia, niezbędne jest utrzymanie nieprzerwanych dostaw mediów – energii elektrycznej, gazu, ciepła dla potrzeb centralnego ogrzewania i centralnie ciepłej wody oraz wody i odprowadzania ścieków. Bez tego nie sposób wyobrazić sobie naszego, codziennego życia w XXI wieku. Wiemy o tym my, odbiorcy, ale wiedzą również wytwórcy i dostawcy tych mediów i – w granicach możliwości – korzystają z tej sytuacji, często z pozycji monopolistycznej.


Ponieważ z różnych powodów ceny mediów cały czas (z nielicznymi wyjątkami) pną się w górę, stanowiąc zwykle łącznie ponad 50% naszych kosztów zamieszkiwania, ich odbiorcom nie pozostaje nic innego jak szukanie dróg i sposobów na obniżanie kosztów zużycia mediów. Tam gdzie to możliwe trzeba korzystać z tańszych dostawców, ale jak na razie nadal mamy w tym zakresie ograniczone możliwości, ponieważ rynek mediów należy do najbardziej zmonopolizowanych sektorów gospodarki. Taryfy opłat za ciepło ustala Urząd Regulacji Energetyki z dystrybutorem ciepła. Taryfy opłat za gaz jeszcze ustala URE z dystrybutorem gazu, ale ceny tego paliwa są już w trakcie uwalniania. Ceny za wodę i odprowadzanie ścieków w naszym przypadku (mieszkańców Katowic) ustala Rada Miasta Katowice z Katowickimi Wodociągami S.A.


Żadna z tych firm nie chce być bezpośrednio stroną umowy z końcowym odbiorcą (indywidualnym mieszkańcem Katowic i obywatelem Polski w jednej osobie) chowając się za plecami Spółdzielni, której nie wolno do ceny doliczyć własnych – niemałych – kosztów dokonywania indywidualnych rozliczeń, przypadających na poszczególnych użytkowników oraz windykacji. Oznacza to, że najpierw Spółdzielnia musi zapłacić faktury wystawione przez dostawcę mediów, a dopiero później wpływają miesięczne należności, a jeśli ktoś zalega z płatnościami, to Spółdzielnia (znów na własny koszt) musi windykować dłużników, których jest sporo.


Praktycznie tylko ceny za energię elektryczną zostały uwolnione, ale z ograniczeniami dla indywidualnych gospodarstw domowych, dla których cena regulowana jest tylko bonusowana w przypadku wyboru oferty kilkuletniej umowy lojalnościowej z danym dostawcą i obłożona karami umownymi w przypadku rezygnacji z wybranego dostawcy przed upływem okresu umownego. Trochę lepiej wygląda sytuacja odbiorcy zbiorowego energii elektrycznej, który ma już od kilku lat większą możliwość swobodnego wyboru dostawcy. Można by powiedzieć, że zaczęły w tym zakresie działać prawa rynkowe, a co za tym idzie konkurencja cenowa pomiędzy sprzedawcami energii elektrycznej.


Nasza Spółdzielnia pioniersko już od stycznia 2013 roku wykorzystała tę szansę oraz możliwość obniżenia kosztów i pomimo obaw o ryzyko ewentualnych retorsji formalnych i zakłóceń w dostawach jako skutku zmiany dostawcy, przeszliśmy ten PIERWSZY ETAP w zasadzie bezproblemowo, uzyskując wtedy obniżenie ceny o ponad 15%. Trzeba w tym miejscu zwrócić uwagę na zgodne działanie organów samorządu ze służbami Spółdzielni, ponieważ miało to niebagatelny wpływ na sukces tej trudnej pionierskiej operacji. Dziś wiemy, że jeśli się chce i dobrze przygotuje przedsięwzięcie, to można dzięki zrozumieniu i współpracy osiągnąć pozytywny skutek dla użytkowników lokali, bo przecież ta praca jest dla nich dedykowana i to im ogranicza koszty zamieszkiwania.


Poszukując kolejnych możliwości obniżenia kosztów energii elektrycznej zużywanej poza lokalami przyszła pora na wymianę urządzeń wyposażonych w silniki elektryczne na energooszczędne i efektywniejsze (o wyższej sprawności). Mam tu na myśli np. wentylatory wentylacji mechanicznej czy też napędy dźwigów osobowych. W tym zakresie od wielu lat w Spółdzielni realizowana jest długofalowa stopniowa modernizacja takich urządzeń, uwzględniająca potrzebę i możliwości obniżenia ich energochłonności. Działania te są przez mieszkańców trudne do zauważenia, ponieważ realizowane są z reguły w niedostępnych miejscach (dachy, maszynownie dźwigów), ale można je uznać za początek DRUGIEGO ETAPU w drodze do energooszczędności w odniesieniu do energii elektrycznej.


Najpowszechniejszymi jednak i najłatwiej dostrzegalnymi odbiornikami energii elektrycznej są lampy oświetlające części wspólne nieruchomości i otoczenie budynków, ciągi komunikacyjne, place zabaw i rekreacji. W naszych realiach właśnie te lampy – wyposażone w tradycyjne żarówki, jarzeniówki i świetlówki – są głównym pożeraczem energii elektrycznej i to one właśnie są podstawowymi kosztotwórczymi urządzeniami. W tym miejscu trzeba wyjaśnić (a może przypomnieć), że tradycyjna żarówka emituje światło za pośrednictwem żarnika wytwarzającego pod wpływem przechodzącej przez niego energii ciepło, które z kolei generuje strumień świetlny. W tradycyjnych żarówkach żarnik oddaje tylko 10% energii w postaci światła. Pozostała jej część jest zamieniana na ciepło, co znaczy, że jest po prostu marnotrawiona. Ważna jest też informacja o tym, że zgodnie z przepisami UE tradycyjne żarówki mają być w zasadzie wycofane z obrotu z upływem 2016 roku.


Z kolei w tzw. świetlówkach zapotrzebowanie na energię jest blisko o połowę mniejsze w stosunku do tradycyjnych żarówek, ale nadal znaczna jej część pożerana jest przez osprzęt (tzw. starter, dławik) służący rozgrzaniu oparów rtęci poprzez wyładowania elektryczne w otoczeniu gazu wewnątrz świetlówki i spowodowanie w ten sposób efektu ich „świecenia". Proces ten łatwo zauważyć obserwując stopniowo następujące „rozjaśnianie" światła wraz z coraz większym rozgrzaniem oparów wewnątrz świetlówki. Żywotność świetlówki drastycznie spada poprzez częste włączanie i wyłączanie, a zauważalny efekt oszczędzania energii występuje w zasadzie tylko poprzez długotrwałe jej świecenie. Świetlówka bowiem największy „apetyt" na prąd ma w okresie od włączenia do pełnego rozgrzania, później podtrzymanie świecenia jest już mniej energochłonne.


W ostatnich latach rynek źródeł światła przebojem zdobywają lampy typu LED, nic więc dziwnego, że poszukując alternatywy dla obecnego „energożernego" oświetlenia, w które wyposażone są nasze budynki i ich otoczenie, zainteresowaliśmy się tymi źródłami światła. Z powszechnie dostępnych informacji warto niektóre fakty przytoczyć również dla wyjaśnienia (a dla niektórych z Państwa dla przypomnienia). Dioda LED (z angielskiego „Light Emitting Diode" – dioda emitująca światło) to źródło światła, w którym strumień świetlny jest wytwarzany w wyniku ruchu elektronów w materiale półprzewodnikowym. Rozwiązanie to powoduje, że lampy LED nie nagrzewają się do wysokich temperatur, nie przepalają się i są całkowicie bezpieczne w użytkowaniu. Lampa LED – (nieprawidłowo zwana „żarówką LED") – to źródło światła oparte na diodach elektroluminescencyjnych.


Do podstawowych zalet lamp diodowych, w porównaniu z lampami żarowymi, należą: nawet do 80% mniejsze zapotrzebowanie na energię, znacznie większa trwałość (obecnie na rynku dostępne są lampy LED o trwałości ok. 50 tys. godzin – przy korzystaniu przez około 5h/dzień ich trwałość wynosi ok. 30 lat, większa sprawność, znacznie mniejsze nagrzewanie, brak zależności temperatury barwowej światła od napięcia zasilającego. Lampy LED są praktycznie niewrażliwe na częste cykle włącz/wyłącz, przez co stanowią dobrą alternatywę oświetlenia w miejscach gdzie często i na krótko zapala się światło. Cechują się także niezwykle krótkim ( < 1s ) czasem „rozpalenia" do jasności 100%.


Dynamiczny rozwój technologii LED na przestrzeni ostatnich lat spowodował znaczący wzrost jakości strumienia świetlnego emitowanego przez diodowe źródła światła. Lampy LED funkcjonują w tych samych warunkach cztery razy dłużej niż świetlówka kompaktowa, co powoduje, że zwyczajowe określenie świetlówki jako energooszczędnego źródła światła okazuje się problematyczne. Co więcej, lampa LED zapala się od razu, a jej częste zapalanie i gaszenie nie ma wpływu na jej żywotność. W przypadku świetlówek kompaktowych to właśnie ich rozruch powodował większy pobór energii i w znaczący sposób skracał ich żywotność. Lampa LED dobrej jakości świeci trzydzieści razy dłużej niż tradycyjna żarówka, piętnaście razy dłużej niż halogen oraz cztery razy dłużej niż świetlówka energooszczędna. Myślę, że powyższe informacje w wystarczającym stopniu wyjaśniają powody naszego zainteresowania lampami LED jako potencjalnej alternatywy dla istniejących w naszych zasobach źródeł światła, a poza tym bardziej szczegółowe informacje są powszechnie dostępne.


To że lampy LED mają wiele zalet nie oznacza, że nie mają mniej lub bardziej istotnych wad, spośród których ich cena wydawała się najistotniejszą i trudną do przebrnięcia. Z tego powodu poszukiwaliśmy sposobów na wyliczenie opłacalności ewentualnej wymiany oraz połączenia modernizacji oświetlenia z obniżeniem zużycia energii, a co za tym idzie zmniejszeniem kosztów w tak znacznym stopniu, by taka operacja miała sens i odczuwalny skutek w jak najkrótszym czasie. W tym celu nawiązaliśmy współpracę z Instytutem Gospodarki Nieruchomościami w Katowicach, który na nasze zlecenie wykonał specjalistyczne audyty energetyczne, które jednoznacznie wykazały możliwości uzyskania oszczędności w zużyciu energii elektrycznej od 60 do nawet 80% przy zachowaniu, a nawet poprawie intensywności oświetlenia w budynkach (częściach wspólnych).


Po ponadrocznych negocjacjach i przygotowaniach doprowadziliśmy do podpisania umowy na dostawę i montaż nowego oświetlenia. Finansowanie zakupu nowych plafonów LED zgodnie z zawartą umową następuje według modelu ESCO polegającego na tym, że najpierw otrzymaliśmy plafony LED-owe (wraz z kosztami ich montażu) od dostawcy bez angażowania własnych środków, a zapłata następuje dopiero po protokolarnym odbiorze wykonanej wymiany źródeł światła w równych ratach wnoszonych przez 18 miesięcy, głównie z oszczędności powstałej na zużyciu energii. W ten sposób pomimo tego, że nie wydaliśmy wstępnie żadnych środków finansowych na zakup i montaż plafonów LED – posiadamy już w znacznej części budynków nowe oświetlenie w częściach wspólnych budynków, a następne domy czekają na swoją kolej.


Do końca 2015 roku wymieniliśmy na LED-owe blisko 5 tysięcy lamp różnych typów w zależności od miejsca usytuowania i potrzeb pomieszczeń, w których są one zamontowane. Dodatkową korzyścią z metodycznie przeprowadzanej operacji wymiany oświetlenia na nowoczesne i energooszczędne jest to, że dzięki tak prowadzonej operacji pozyskujemy sukcesywnie dodatkowo „Białe Certyfikaty" odzyskując ok. 20-30% całości nakładów na zasadzie premiowania przez URE tego typu działań proekologicznych. Do tej pory pozyskaliśmy Świadectwa Efektywności Energetycznej na 579 toe (ton oleju ekwiwalentnego), a to w dużym uproszczeniu oznacza, że nasze działania zaoszczędzą środowisku zanieczyszczeń niepowstałych ze spalenia w skali roku takiej ilości surowców energetycznych potencjalnie potrzebnej dla wytworzenia zaoszczędzonej energii. Z tego właśnie tytułu pozyskujemy „Białe Certyfikaty" i możliwość ich zbycia na giełdzie. W wymiarze finansowym uzyskane już do tej pory prawa do „premii" pomniejszą koszty operacji o ponad 550 tysięcy złotych. Ale to tylko część spodziewanych efektów finansowych, ponieważ kolejne wnioski Spółdzielni o przyznanie kolejnych Świadectw („Białych Certyfikatów") na znacznie wyższe kwoty czekają na rozpatrzenie w ramach przetargów ogłoszonych przez Urząd Regulacji Energetyki.


Wspomniałem wcześniej, że decyzje w tym zakresie dojrzewały i trwały wystarczająco długo, a same negocjacje umowy trwały ponad rok, natomiast realizacja tej operacji zasadniczo zamyka się w ponad dwóch latach od podpisania umowy. Ten kierunek i tryb działań uzyskał akceptację ostatnich Walnych Zgromadzeń Członków KSM i pozostałych organów samorządu spółdzielczego, dostrzegających w nich sens i rachunek ekonomiczny. Dzięki takiemu zgodnemu działaniu perspektywa pokonania kolejnego etapu w drodze do ograniczania kosztów zamieszkiwania w zasobach naszej Spółdzielni KSM jest nieodległa i realna.


Zapytacie Państwo czy istnieje możliwość pozyskania dalszych oszczędności? Odpowiem być może przewrotnie, ale w sposób osadzony w realiach. Otóż mocno reklamowane jest w ostatnim okresie tworzenie Odnawialnych Źródeł Energii (OZE), co w naszym przypadku może oznaczać wykorzystanie wielu hektarów powierzchni dachów budynków zarządzanych przez Spółdzielnię (dziś pasywnych, a być może w przyszłości bardzo efektywnych). Jeśli analizy rzeczowo-finansowe to potwierdzą, to w miarę potrzeb, możliwości i oczekiwanej opłacalności Zarząd KSM rozważy i przedstawi członkom Spółdzielni taki projekt do akceptacji i będzie to kolejny, na potrzeby tej publikacji umownie nazwany TRZECI ETAP działań energooszczędnych w odniesieniu do zużycia energii elektrycznej. Taki kolejny krok musi zawierać uzasadnienie, tak jak w poprzednich etapach, w rachunku ekonomicznym.


Publikując ten materiał mam również nadzieję, że nie uprawiając kryptoreklamy zachęciłem Państwa do refleksji na temat kosztów energii elektrycznej we własnych gospodarstwach domowych. Do przemyślenia jest fakt, że u nas w Polsce koszty energii elektrycznej w gospodarstwach domowych pochłaniają średnio o ponad 30% więcej z przeciętnych polskich budżetów domowych, niż to się dzieje w budżetach domowych w „starej" Europie.

 

Z poważaniem

ZBIGNIEW OLEJNICZAK



     

 
 
Wiadomości


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.
Więcej informacji: Polityka prywatności (Cookies-RODO)